Początek czwartkowej sesji był dość obiecujący. Zdecydowana większość europejskich indeksów wystartowała na zielono. W gronie liderów znalazł się niemiecki DAX, który dzień wcześniej nieco odstawał od reszty. Sporym wsparciem były bardzo dobre wyniki sesji na Wall Street.
WIG20 szybko dotarł do okolic 2250 pkt, czyli miejsca, w którym popyt został powstrzymany poprzedniego dnia. Jednocześnie w tych okolicach WIG20 otworzył się w poniedziałek, gdy doszło do silnej przeceny na rynkach akcji. Niestety, podobnie jak w środę, również w czwartek byki były za słabe, by postawić kropkę nad i, wznosząc WIG20 powyżej wspomnianego oporu. Zaraz po półmetku sesji WIG20 zaczął świecić na czerwono. Do końca dnia spadki już tylko pogłębiały się, a WIG20 finiszował 0,54 proc. pod kreską, czyli na poziomie niecałych 2230 pkt. To okolice połowy czarnej świecy z poniedziałku, więc teoretycznie można mówić o wsparciu. Zachowanie WIG20 w środę i czwartek wskazuje jednak, że bardziej prawdopodobny jest czerwony koniec tygodnia i test wsparcia na 2200 pkt. To dolne ograniczenie trendu bocznego, w którym WIG20 porusza się już blisko miesiąc.