Ostatnia sesja przed weekendem upłynęła na warszawskim parkiecie pod hasłem pogłębiających się spadków. WIG20 rozpoczął dzień od 0,03-proc. zniżki. Po południu tracił 0,7 proc., by na koniec dnia spadać o 2 proc. Podobnie sesja przebiegła dla indeksu szerokiego rynku. Na otwarciu sesji WIG spadał o 0,05 proc., po południu tracił 0,8 proc., by na koniec dnia zniżkować o 1,8 proc. Nie najlepsze nastroje panowały również na innych europejskich parkietach, gdzie także dominowały spadki. Francuski CAC40 spadł o 0,9 proc., niemiecki DAX zniżkował o 1 proc., a hiszpański IBEX35 o 2,3 proc.

Indeksy w Warszawie w dół pociągnął PKN Orlen, który stracił 5,1 proc. Spółka opublikowała w piątek wybrane dane operacyjne za III kwartał. Wynik operacyjny, który wyniósł około 1,4 mld zł, okazał się zgodny z oczekiwaniami analityków. Eksperci przestrzegają jednak, że kolejne kwartały w wykonaniu tej firmy nie będą tak dobre. Te zapowiedzi wystraszyły inwestorów. W efekcie Orlen był najsłabiej zachowującą się spółką z indeksu WIG20. Na szerokim rynku najmocniej przecenione zostały papiery spółki Sadovaya, która zapowiedziała, że w związku ze słabym popytem i spadkiem sprzedaży czasowo wstrzymuje wydobycie w kopalni Sadovaya. W piątek notowania spółki zapikowały o 26,7 proc. W czołówce spadków znajdowało się również Alterco, które straciło 12 proc. Spółka, która czeka na rozpatrzenie przez sąd wniosku o ogłoszenie jej upadłości z możliwością zawarcia układu, od kilku dni informuje o składanych przez kolejnych obligatariuszy żądaniach przedterminowego wykupu wyemitowanych przez firmę obligacji.

Piątkowy kalendarz nie obfitował w publikację istotnych danych makroekonomicznych. Z ważniejszych poznaliśmy informację na temat wrześniowej sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA. Zgodnie z oczekiwaniami analityków wyniosła ona 4,75 mln, o 0,08 mln mniej niż w tym samym miesiącu minionego roku. Dlatego większy wpływ na przebieg notowań miały informacje z czwartku. Tego dnia rozczarowujące wyniki za III kwartał opublikowały Google i Microsoft. Negatywnie zaskoczyła ponadto informacja o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W ostatnim tygodniu sięgnęła ona 388 tys., wobec oczekiwanych 362 tys. Pozytywnych informacji nie dostarczył również dwudniowy szczyt Unii Europejskiej. Z wypowiedzi obecnych na nim polityków wynika, że bezpośrednia pomoc dla banków, która miała być realizowana ze środków zgromadzonych w funduszu ESM, nie ruszy raczej od początku przyszłego roku. Bezpośrednie dokapitalizowanie instytucji możliwe będzie bowiem dopiero po wprowadzeniu wspólnego nadzoru bankowego, który nie zacznie raczej działać od początku przyszłego roku.