Po prawie trzech miesiącach WIG20, grupujący najważniejsze spółki polskiej giełdy, zdołał pokonać wrześniowy szczyt. Dzięki temu znalazł się najwyżej od sierpnia 2011 r. Wczorajsza wartość (2442,6 pkt) jest o 14 proc. wyższa od poziomu, z jakim WIG20 rozpoczynał ten rok. W praktyce zyski inwestorów są jeszcze większe, bo zmiany indeksu nie uwzględniają dywidend wypłacanych przez spółki.
Jak to możliwe, że kursy akcji coraz bardziej ochoczo idą w górę, skoro w tym roku wszystko na pierwszy rzut oka zdaje się przemawiać przeciwko inwestowaniu na giełdzie?
Wzrost gospodarczy coraz bardziej kuleje (w piątek podano, że w III kw. roczna zmiana PKB wyniosła już tylko 1,4 proc.), co sprawia, że spółki giełdowe mają coraz większe trudności z poprawą wyników (w III kw. już tylko co czwarta firma zdołała powiększyć zarobek). Na dodatek analitycy straszą groźbą tzw. klifu fiskalnego w USA, czyli nagłego automatycznego zaostrzenia polityki budżetowej (mogącego prowadzić do recesji) w razie braku porozumienia wśród amerykańskich polityków.
W pewnym stopniu wytłumaczeniem może być to, że końcówka roku tradycyjnie jest zwykle udana dla rynku akcji. Sezonowe zwyżki notowań związane m.in. z podciąganiem kursów przez instytucje finansowe chcące w ten sposób podrasować całoroczne wyniki zarządzania doczekały się nawet specyficznego określenia: rajd św. Mikołaja. Statystycznie w ostatnich kilkunastu latach indeksy na GPW zyskiwały w grudniu średnio ponad 3 proc.
Prawidłowość ta nie tłumaczy jednak, dlaczego indeksy rosną już (z przerwami) od początku czerwca, choć w tym okresie na rynek napływają coraz bardziej niepokojące wiadomości ekonomiczne. Według jednej z teorii giełda z dużym, sięgającym nawet kilku kwartałów wyprzedzeniem potrafi przewidywać to, co będzie się działo w gospodarce. To by oznaczało, że obecne, coraz słabsze dane makro zostały uwzględnione w cenach akcji jeszcze w minionym roku, kiedy WIG20 spadł o 22 proc., a w ostatnich miesiącach inwestorzy dla odmiany patrzą już na przyszłoroczne perspektywy. Zwyżka kursów sugeruje, że rynek oczekuje ożywienia.