BlackRock, największa na świecie firma zarządzająca funduszami, na skutek presji prokuratury, zgodziła się zrezygnować z wykorzystywania takiego narzędzia sondażowego jak Scientific Acive Equities przejętego wraz z Barclays Global Investors pięć lat temu. Umożliwiało ono pozyskiwanie wcześniej nie ujawnionych publicznie opinii analityków i podejmowanie na tej podstawie decyzji inwestycyjnych przez BlackRock. Eksperci firm maklerskich odpowiadali na pytania BlackRock, gdyż jest on ich ważnym klientem.
Zdaniem Schneidermana postępowanie BlackRock nie mieści się w klasycznej definicji insider trading, czyli wykorzystywania poufnych informacji w transakcjach giełdowych. - Jest to coś, co obecnie nazywamy insider trading 2.0. - powiedział nowojorski prokurator Bloomberg Television wyjaśniając, że BlackRock nie pozyskiwał „twardej informacji". Jest to jego zdaniem klasyczny front-running - działanie na giełdzie na własny rachunek, przy wykorzystaniu informacji pozyskanych od analityków.
Schneiderman nie ujawnił nazw firm objętych dochodzeniem, ale powiedział, że chodzi zarówno o dostawców informacji jak i o beneficjentów. - To szeroko zakrojone śledztwo - oświadczył.
BlackRock interesował się m. in. opiniami analityków na temat możliwych niespodzianek jeśli chodzi o prognozowane przez nich wyniki finansowe spółek, a także prawdopodobieństwa fuzji. W latach 2009-2013 ten nowojorski gigant uzyskał aż około 60 tys. odpowiedzi dotyczących zaskakujących wyników.
- Analitycy oraz ich firmy mają zakaz wcześniejszego ujawniania wybranym klientom swoich raportów i powinni udostępniać je wszystkim w samym czasie - przypomniał Schneidrman. Niepokoi go to, że tego rodzaju praktyki staja się coraz częstsze.