Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego zbyt niską, w jego ocenie, kwotę dochodu wolną od podatku. Zdaniem RPO tak niski poziom kwoty wolnej jest niezgodny z konstytucyjną zasadą sprawiedliwości społecznej. Jednak teza, że „ciężaru danin publicznych nie mogą ponosić ci, którzy nie są w stanie przetrwać bez pomocy opieki społecznej", tylko na pierwszy rzut oka jest logiczna. Dlaczego?
Prezent dla bogatych
Redystrybucja środków publicznych, która jest jedną z funkcji polityki podatkowej, polega na tym, że wszyscy płacimy podatki, ale tym z nas, którzy znajdują się w bardzo trudnej sytuacji finansowej, państwo udziela pomocy społecznej. Państwo, czyli kto? Podatnicy. Tak więc wszyscy zrzucamy się solidarnie na wspólny budżet, ale więcej otrzymują z niego biedniejsi.
Gdybyśmy, jak chce rzecznik, wprowadzili kwotę 6503 zł jako wolną od podatku, do naszego wspólnego portfela nie dołoży się nie tylko biedny Kowalski, który uzyskuje tak niski dochód. Nie dołoży się także bogaty Kowalski, bo jego dochód do tej wysokości także zostanie zwolniony z podatku.
W sytuacji bogatego Kowalskiego niewiele to zmieni, ani nie pogorszy, ani nie polepszy jego pozycji materialnej. Ale dla biednego Kowalskiego fundamentalne znaczenie ma to, czy bogatsi obywatele zrzucili się na pomoc dla niego czy zostawili więcej w swoich własnych portfelach.
Nie tylko kwota wolna
Warto też pamiętać, że mechanizm kwoty wolnej od podatku nie jest jedynym mechanizmem zmniejszającym obciążenia podatkowe w Polsce. Dlatego zestawienie kwot wolnych z różnych państw nie może być podstawą do formułowania opinii o „niesprawiedliwości społecznej" polskiego systemu podatkowego. Można by tak powiedzieć, gdyby nie istniały w Polsce inne możliwości obniżenia danin publicznych, ale one istnieją, tylko są adresowane do tych, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy państwa.