Prezes Adam Glapiński informuje jeszcze na koniec o studiach MBA uruchamianych przez NBP oraz o nagrodzie Central Banking's Currency Manager Award, którą NBP dostał wspólnie z bankiem centralnym Ukrainy. Dzieli się też licznymi refleksjami na temat wojny w Ukrainie, ekologii, elektromobilności i polityki europejskiej.
Nie ma więcej pytań, ta część konferencji zakończyła się
Prezes NBP złożył na koniec wszystkim życzenia świąteczne.
- Ten kto wygra wybory na jesieni będzie mógł powiedzieć na początku roku, że dzięki niemu inflacja spada do minimalnych poziomów - mówi Glapiński.
Co sądzi prezes NBP o wypowiedziach, w których niektórzy twierdzą, że skoro spada inflacja, to spadają też ceny? Czy gdyby przyszli z taką tezą do niego studenci... - ...dostaliby ocenę niedostateczną - odpowiada Glapiński.
Z czego wynika poparcie tylko 38 proc. Polaków dla działań NBP (według sondażu CBOS)? - Ja się cieszę, że aż 38 proc. popiera politykę NBP - mówi Adam Glapiński. - Jeśli ludzie czytają w tabloidzie, że prezes tego nie zrobił, tamtego, to tak to wygląda - dodaje.
Dziennikarz pyta o porównanie wynagrodzeń prezesa NBP i prezesa Fed, który miało być niższe niż Adama Glapińskiego. - Szef Fed podawał co innego, co innego jest napisane na ich stronie internetowej - mówi Glapiński. - Być może chodzi też o różnice brutto/netto - dodaje. Pokazuje też porównanie wynagrodzeń w bankach centralnych w Europie. Na wykresie, wśród zaprezentowanych wyników zarobki prezesa NBP są najniższe.
Jaki będzie wynik finansowy NBP, który powinien być ogłoszony w kwietniu? - Nie informujemy o tym do momentu, aż dowie się o tym premier. Został on przyjęty, niebawem prześlę go do premiera i wtedy o tym poinformujemy - odpowiada prezes NBP.
Czas na pytania dziennikarzy
- Nie zakończyliśmy cyklu podwyżek stóp procentowych, jesteśmy otwarci na różne scenariusze. Zakładam, że będzie tak, jak w projekcji. Jeśli tak będzie, to nie będzie podwyżek. Kiedy będzie obniżka? Będziemy patrzeć, jak wygląda sytuacja z miesiąca na miesiąc - mówi. Czy w listopadzie inflacja wyniesie 7 proc, jak zapowiadał Adam Glapiński? - Przez zmianę koszyka inflacyjnego trzeba do tej prognozy dodać jeden punkt procentowy - odpowiada Glapiński.
- Zadłużenie Polski w odniesieniu do PKB radykalnie spada - mówi Adam Glapiński i pokazuje te dane na wykresach. - Nikt tak nie ma. To ogromny sukces zarządzających finansami państwa - dodaje.
- W ciągu tej dekady staniemy się równoprawnym graczem w UE, będziemy siedzieć przy tym samym stole co Francja, co Niemcy. Skończy się taka sytuacja, że traktuje się nas jako jakiś Bantustan i nie będzie nam nikt narzucał swojej woli. Nikt nie będzie nam zakazywał jazdy samochodami, nikt nie będzie zabierał polskim rodzinom samochodów - mówi prezes NBP.
- Polityka pieniężna prowadzona przez NBP prowadzi do wygaszenia inflacji. Można to zrobić szybciej, ale poprzez wzrost bezrobocia. Są członkowie RPP, którzy proponują tak niebotyczne podwyżki stóp procentowych, że gospodarka by zawyła, stęknęła, stanęła, padła na brzuch i inflacja by się skończyła, bo sklepy byłyby puste - mówi Glapiński.
Prezes Glapiński mówi teraz o planach rozwoju polskiej armii i koniecznych na to wydatkach.
- Dopóki jest demokracja, ludzie musza otrzymywać poziom życia, który wynika z PKB - mówi Glapiński. - Bo jeśli nie ma demokracji, to elity wyrąbują sobie z tego PKB swoją część, a ludzie mają mniej - dodaje.
- Z czego wynika inflacja? Jak mówi czasem premier to jest ruska inflacja, putininflacja, to wszystko jest efekt tej agresji za naszą wschodnią granicą. Państwo było zmuszone do pomocy obywatelom, przedsiębiorcom. Po to mamy demokrację. System bardzo zły, ale najlepszy spośród tych, które wymyślono. Trudny do utrzymania. Nie wiem czy po wyborach się u nas utrzyma taki system demokratyczny - mówi Glapiński. - Nie wiem czy po wyborach będziemy mogli sobie przełączać pilotem kanały i mieć różne opinie - dodaje.
- Nawiasem mówiąc prezes NBP nie ma tak wysokiego wynagrodzenia, jak powiedział ostatnio jeden z liderów politycznych. Jeden z najbogatszych emerytów, powiedziałbym gdybym był złośliwy, ale nie jestem, więc tak nie powiem. Powinien ten emeryt odróżniać wynagrodzenie brutto od netto i porównać z innymi - mówi Adam Glapiński.
Czytaj więcej
Niemal 110 tys. zł zarabiał przeciętnie miesięcznie prezes NBP w 2022 r. Łącznie w ubiegłym roku Adam Glapiński zarobił ponad 1,3 mln zł brutto - wynika z danych ujawnionych przez Narodowy Bank Polski. To o 18,1 proc. więcej niż rok wcześniej.
- Dlaczego to mówię? Bo macie wysyp różnych mądrali, którzy mówią: no tak, inflacja konsumencka spadła, ale inflacja bazowa rośnie i to jest wynik złego zarządzania, złej polityki NBP... Duby smalone! Tak jest we wszystkich krajach. Inflacja bazowa zawsze wlecze się za inflacją konsumencką. Nie istnieje żaden kraj powszechnej szczęśliwości - mówi Adam Glapiński.
- W marcu szybki szacunek inflacji pokazał 16,2 proc., po 18,4 proc. w lutym. Co to jest, jeśli nie spadek na łeb, na szyję? - pyta prezes NBP.
- W lutym minęliśmy szczyt inflacji. Skończył się płaskowyż, mamy już ten spadek inflacji na łeb, na szyję, o którym mówiłem - mówi Adam Glapiński. - Jaki nowe informacje do nas dotarły? Na przykład zmniejszenie wydobycia przez OPEC, który może spowodować wzrost cen paliw - dodaje.
- Co ważne, sytuacja na rynku pracy pozostaje dobra. Bezrobocie jest najgorsza plagą, jaka może dotknąć gospodarkę. U nas stopa bezrobocia jest drugą najniższą w UE. To sukces gospodarczy, słabo doceniony - mówi prezes NBP.
Prezes NBP omawia teraz na wykresach spadek płacy realnej w Polsce. - Płace realne zaraz zaczną rosnąć, w drugiej połowie roku - twierdzi Adam Glapiński. - Proszę się nie poddawać zalewowi tej czarnej propagandy - dodaje.
- Jest jakaś taka zmowa, żeby dołować Polaków. A wszędzie, gdzie się pojedzie mówi się o polskim cudzie gospodarczym. Wszyscy to podziwiają. A u nas w Polsce totalna opozycja to kwestionuje, wszystko jest źle. A wystarczy spojrzeć na dane - mówi prezes NBP.
- Obecnie można przyjąć, że w ciągu dekady osiągniemy obecny poziom życia we Francji i Wielkiej Brytanii. Czy to jest mało podniecające? - mówi Glapiński. - Trzeba pamiętać też, że zaczynaliśmy z innego poziomu. Najpierw zrabowali nas Niemcy. Potem przyszli Ruscy i zrobili to samo - dodaje.
- Posiadanie własnej waluty trudno przecenić. Własna waluta daje nam potężny dopalacz wzrostu gospodarczego. Ci, którzy na radzą przyjąć euro radzą nam źle - mówi prezes Glapiński.
- Gdy osiągniemy poziom krajów zachodnich ta chęć do pracy oczywiście zmaleje. To normalne. Tak samo było w Japonii, krążył długo mit o pracowitości Japończyków, ale oni też po osiągnięciu pewnego poziomu zamożności wyhamowali. Tak samo będzie u nas. Będziemy sobie bardziej cenili czas wolny i będziemy mieli pieniądze, żeby go godnie spędzać - mówi Adam Glapiński.
- Dzisiejszy Produkt Krajowy Brutto jest dziś większy o 28 proc. niż na koniec 2015 r. O tyle jesteśmy bogatsi, jako kraj, jako obywatele. To jeden z najszybszych wzrostów w naszym regionie. To zasługa pracowitości i przedsiębiorczości Polaków - mówi prezes Glapiński.
- Własna waluta nie tylko zapewnia większą stopę wzrostu, ale też umożliwia prowadzenie własnej polityki antyinflacyjnej - mówi Adam Glapiński.
- W niektórych krajach naszego regionu inflacja przekracza 20 proc. Z trzech powodów, o których zaraz powiem. Po pierwsze w tych krajach jest niskie bezrobocie, po drugie wyższe niż w zachodniej Europie podwyżki płac oraz wysoki udział żywności w koszyku inflacyjnym. Nie ma znaczenia czy są to kraje, które wprowadziły euro czy nie, to bez znaczenia. Euro nie jest żadnym panaceum na inflację - mówi prezes NBP.
- Inflacja pozostaje szczególnie dotkliwa w naszym regionie Europy. Nie ma sensu porównywania naszej inflacji z inflacją w krajach wielokrotnie bogatszych - mówi Adam Glapiński.
- Koniunktura gospodarcza na świecie pozostaje osłabiona. W strefie euro gospodarka przestała rosnąć. Negatywny element ryzyka to problemy banków w USA i Europie - mówi prezes NBP.
Konferencja prasowa Adama Glapińskiego rozpoczęła się
- Spotykamy się w dobrej atmosferze. Rozpoczął się gwałtowny ruch w dół z tego naszego inflacyjnego płaskowyżu, o którym tyle mówiliśmy - powiedział rozpoczynając konferencję po posiedzeniu RPP prezes Adam Glapiński.
RPP formalnie nie zakończyła jeszcze cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, o czym świadczy choćby jej środowy komunikat. Napisano w nim, że „dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej”. To teoretycznie oznacza, że otwarte są drzwi zarówno do dalszych podwyżek stóp, jak i do obniżek. Co na ten temat powie prezes NBP?
Środowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej była zgodna z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów. Po raz ostatni RPP podwyższyła stopę referencyjną NBP, z 6,5 do 6,75 proc., we wrześniu ub.r.
Czytaj więcej
Rada Polityki Pieniężnej siódmy miesiąc z rzędu utrzymała stopy procentowe bez zmian. Szanse na to, że jeszcze w tym roku pojawią się warunki pozwalające na rozluźnienie polityki pieniężnej, ostatnio zmalały.