Polska spłaci Klub Londyński przed terminem

Ministerstwo Finansów poinformowało o zamiarze spłacenia 27 października całości obligacji Brady’ego typu RSTA i PAR

Publikacja: 03.09.2012 01:52

Krzysztof Krowacki, rządowy pełnomocnik ds. negocjacji

Krzysztof Krowacki, rządowy pełnomocnik ds. negocjacji

Foto: Reporter, Andrzej Iwańczuk And Andrzej Iwańczuk

Korzystając z tzw. opcji call, dającej emitentowi (czyli Polsce) prawo wykupu części bądź całości obligacji Brady'ego przed terminem, Ministerstwo Finansów zapłaci za nie 297 mln dolarów.

To oznacza, że na 12 lat przed dniem zapadalności Polska całkowicie ureguluje swoje zadłużenie, którego redukcja została uzgodniona w październiku 1994 roku. Porozumienie objęło wówczas 14,4 mld dolarów i umożliwiło spłatę należności do 2024 roku. Redukcja zobowiązań wyniosła 49,2 proc. i była jedną z najwyższych na rynku.

Program dla bankrutów

Data 27 października nie jest przypadkowa, bo opcja „call" daje emitentowi prawo wykupu części lub całości obligacji Brady'ego po cenie nominalnej dwa razy w roku, w dniu płatności odsetek.

Nazwa „obligacje Brady'ego" pochodzi od nazwiska amerykańskiego sekretarza skarbu Nicolasa Brady'ego, który zaproponował nowatorski mechanizm redukcji zadłużenia krajów rozwijających się, do których po 1990 roku zaczęła być zaliczana także i Polska. Program polegał na umorzeniu części długu i przekształceniu pozostałej kwoty w długoterminowe obligacje. W ramach tego projektu oprócz Polski swój dług zredukowały wobec banków komercyjnych Argentyna, Brazylia, Bułgaria, Kostaryka, Dominikana, Ekwador, Meksyk, Maroko, Nigeria, Filipiny, Urugwaj i Wenezuela. Zadłużenie w Klubie Paryskim, czyli wobec rządów (określane jako zadłużenie nierynkowe), Polska spłaciła 31 marca 2009 roku.

– Rozumiem, że Ministerstwo Finansów postanowiło spłacić zadłużenie szybciej, uznając, że dzisiaj jest w stanie pożyczać pieniądze na rynkach znacznie taniej. Z tego punktu widzenia jest to słuszna decyzja – powiedział „Rz" prof. Jerzy Osiatyński,  jeden z negocjatorów redukcji polskiego długu.

Twardzi Japończycy

– Negocjacje były niezwykle trudne, najdłużej opierali się Japończycy – wspomina Krzysztof Kalicki, były wiceminister finansów, dziś prezes Deutsche Bank Polska. Negocjatorom zapadła w pamięć wizyta u japońskiego wiceministra finansów Kosuki Nakahiry. – Weszliśmy do jego gabinetu z Krzysztofem Krowackim, pełnomocnikiem rządu ds. negocjacji z wierzycielskimi bankami komercyjnymi, i nie zaproponowano nam nawet zielonej herbaty. Mało tego, usłyszeliśmy, że dłużnik taki jak Polska powinien wręcz popełnić sepuku, a nie zwracać się z prośbą o choćby częściowe umorzenie. Wyszliśmy z gabinetu Nakahiry zdezorientowani. Japończycy jednak zgodzili się na redukcję długu. A moje zdziwienie nie miało granic, gdy w dwa lata później Nakahira zadzwonił do mnie, zapraszając do bardzo drogiej restauracji. Spytałem wtedy, co w takim razie oznaczała atmosfera poprzedniego naszego spotkania – powiedział, że musiał odegrać „teatr kabuki".

Niecierpliwi Niemcy

Polska była najbardziej zadłużonym krajem w naszym regionie z powodu polityki finansowej w latach 70. W połowie lat 80. dług narósł do tego stopnia, że jego obsługa stała się praktycznie niemożliwa i nasz kraj bez porozumienia z wierzycielami przestał obsługiwać dług zaciągnięty m.in. w 400 bankach komercyjnych. Z tego powodu banki te były bardzo niechętne do finansowania inwestycji w Polsce, a nie miały żadnych zahamowań, by uczestniczyć w takich przedsięwzięciach w Czechach czy na Węgrzech.

W spłacie długu pomógł wówczas Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który pokrył 1,9 mld dolarów początkowych spłat. – To porozumienie jest ostatnim rozdziałem w normalizacji stosunków Polski z wierzycielami – powiedział wtedy „Rz" Markus Rodlauer, przedstawiciel funduszu w Polsce.

– Wszyscy wtedy byliśmy pod wielką presją polityczną – wspomina teraz Ernst-Moritz Lipp, wówczas wspierający zespół Dresdner Banku, który doprowadził do zakończenia negocjacji. To Niemcom, których firmy czekały z wejściem do Polski, spieszyło się najbardziej.

– Nasze negocjacje nabrały tempa, kiedy bankierów z brytyjskiego Barclays Banku zastąpił Bernhard Walter, członek zarządu Dresdner Banku, potem jego prezes. I to właśnie Walter ze swoją determinacją doprowadził negocjacje do końca. Ale był to bardzo trudny proces i trzeba robić wszystko, by nie dopuścić do ponownego wzrostu zadłużenia –  mówi Krzysztof Kalicki.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki d.walewska@rp.pl

Korzystając z tzw. opcji call, dającej emitentowi (czyli Polsce) prawo wykupu części bądź całości obligacji Brady'ego przed terminem, Ministerstwo Finansów zapłaci za nie 297 mln dolarów.

To oznacza, że na 12 lat przed dniem zapadalności Polska całkowicie ureguluje swoje zadłużenie, którego redukcja została uzgodniona w październiku 1994 roku. Porozumienie objęło wówczas 14,4 mld dolarów i umożliwiło spłatę należności do 2024 roku. Redukcja zobowiązań wyniosła 49,2 proc. i była jedną z najwyższych na rynku.

Pozostało 87% artykułu
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Stabilność systemu e-commerce – Twój klucz do sukcesu
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Finanse
Andrzej Domański dla „Rzeczpospolitej”: Będzie ponad 4 proc. wzrostu PKB w 2025 r.
Finanse
Londyn: finansowe skutki brexitu. Burmistrz City of London ujawnia dane
Finanse
Kraje BRICS nie chcą odejść od dolara. Porażka Rosjan
Finanse
Tylko co trzeci młody Polak ma plan oszczędzania na starość