Trzeci filar trzeba przebudować na nowo

Musimy natychmiast wystartować z nową formą ogólnopolskich pracowniczych programów długoterminowego oszczędzania - mówili zgodnie eksperci w Sopocie podczas kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Publikacja: 10.05.2015 12:04

Trzeci filar trzeba przebudować na nowo

Foto: Fotorzepa, Mateusz Pawlak matp Mateusz Pawlak Mateusz Pawlak

Zdaniem obecnych na Kongresie PIU, zarówno branży finansowej jak i ekonomistów oraz przedstawicieli ministerstwa pracy, obecnie istniejące produkty trzeciofilarowe okazały się porażką. Na koniec 2014 roku aktywa zgromadzone na indywidualnych kontach emerytalnych oraz indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego powiększyły się do poziomu 5,3 mld zł. W pracowniczych programach emerytalnych Polacy zgromadzili 9,6 mld zł (dane na koniec 2013 roku). Emerytalne oszczędzanie emerytalne jest więc niewystarczające, by zabezpieczyć przyszłe potrzeby.

Oszczędności niezbędne

- Zakład Ubezpieczeń Społecznych co miesiąc na wypłaty emerytur przeznacza około 10 mld zł. Porównując to do kwot zgromadzonych obecnie w trzecim filarze widać skalę potrzeb gromadzenia własnego kapitału - wskazywał Marek Bucior Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. - Wypłaty z systemu państwowego mogą nie wystarczyć na pokrycie rosnących potrzeb, dlatego dodatkowe oszczędzanie jest koniecznością - dodał Bucior.

Jarosław Bartkiewicz, prezes AXA Życie podkreślał, że starzenie się społeczeństwa jest faktem, a jak pokazują dane Eurostatu przy obecnych trendach demograficznych za 35 lat na jednego emeryta będzie w Polsce pracować mniej niż 2 pracowników. Obecnie emeryta utrzymuje 3,5 pracujących.

- Aktywnych zawodowo nie można w nieskończoność obciążać kosztami utrzymania rzeszy emerytów, ponieważ poskutkuje to ich ucieczką na bardziej liberalne rynki pracy - mówił Bartkiewicz. - To także kwestia czystej przyzwoitości. Nie możemy kolejnym pokoleniom zostawić samych długów - dodał.

Również zdaniem Bogusława Grabowskiego, członka Rady Gospodarczej przy Premierze potrzeba wzrostu stopy długoterminowych oszczędności jest oczywista.

- To fundamentalne dla długoterminowego rozwoju. Polska staje przed koniecznością przejścia z ekstensywnego rozwoju z opartego na niskich placach na model oparty na innowacjach. Bez inwestycji to się nie uda. Z kolei żeby coś zainwestować trzeba wcześniej posiadać kapitał - zaznaczył Grabowski podkreślając wagę prywatnych oszczędności dla rozwoju rynku kapitałowego.

Wsparcie państwa

Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich, który w skrócie zaprezentował propozycje zmian w trzecim filarze zawarte w raporcie przygotowanym dla Kancelarii Prezydenta mówi otwarcie, że powszechność dodatkowego oszczędzania może zapewnić wyłącznie quasi obowiązkowy system pracowniczych programów emerytalnych.

- Chodzi o to, żeby pracownik automatycznie stawał się członkiem takiego programu z ewentualna możliwością wypisania się - mówił Petru.

Na niską świadomość Polaków w kwestii oszczędzania w ogóle wskazał Sławomir Sikora, prezes Banku Handlowego. Jego zdaniem takie nastawienie bardzo trudno zmienić.

- Wymaga to edukacji od najmłodszych lat i tutaj pojawia się rola państwa, aby zmienić nawyki Polaków - mówił.

Podobnego zdania jest Małgorzata Popielewska, członek Zarządu Union Investment TFI, która podkreślała niezwykle niską skłonność Polaków do oszczędzania.

- Muszą minąć całe generacje żeby się to zmieniło. Bez wsparcia systemowego nie widzę szans na poprawę. Chociaż branża finansowa stara się edukować klientów, jest to kropla w morzy potrzeb - uważa Popielewska. - W tym procesie musi wziąć udział państwo.

Nie zgodził się z nią Marek Bucior, który uważa, że obowiązkiem państwa jest skonstruowanie ram prawnych.

- Natomiast samym upowszechnianiem powinny zająć się Ci którzy będą czerpać zyski z zarządzania kapitałem, a więc branża finansowa - uważa wiceminister.

Zdecydowanie odmienny pogląd w tej kwestii wyraził Sławomir Sikora, który wskazał, że banki, ubezpieczyciele czy TFI nie zmienią postaw Polaków.

- Państwo nie może uciekać od tej odpowiedzialności. To państwo zarządza większością systemu edukacyjnego . Tych ról nie należy mieszać i mylić - podkreślał

Jarosław Bartkiewicz zaproponował, by państwo zajęło się kampania społeczną dotyczącą oszczędzania.

- Skoro można robić kampanie skłaniające do ostrożności za kierownicą, to dlaczego rządzący uczciwie nie poinformują społeczeństwa, że emerytura państwowa będzie bardzo niska? - pytał. - Państwo musi się włączyć w aktywne promowanie, takich zachowań, bo inaczej tę żabę będzie musiało zjeść za 30 lat - wskazał Bartkiewicz.

Obowiązkowość rozwiązaniem

Eksperci zgodnie stwierdzili, że rozwiązaniem tego narastającego problemy jest wprowadzenie upowszechnionych programów systematycznego i długoterminowego oszczędzania.

- Trzeba nas niestety zmusić najlepiej systemowo do tego obowiązku - uważa Małgorzata Popielewska.

Bogusław Grabowski, uważa, że zmiana zachowań jest niemożliwa, natomiast powinniśmy natychmiast wystartować z quasi obowiązkowymi programami oszczędzania.

- Mniejszość żydowska w Stanach Zjednoczonych ma bardzo dużą skłonność do oszczędności. Reszta tamtejszego społeczeństwa to już raczej tragedia. Chińczycy zarabiają znacznie mniej niż my, a stopa oszczędzania jest tam ogromna - oszczędzanie jest więc zależne nie od zarobków, czy wydedukowania społeczeństwa - mówił. Nie przerobimy się na Żydów ani na Chińczyków. Edukacja Polaków nic nie da. Pomoże wyłącznie pewna doza obowiązkowości - dodał. - Z takim przebudowanym trzecim filarem moglibyśmy wystartować już teraz - zaznaczył Grabowski. - Szkoda, że takiej dyskusji nie odbyliśmy 15 lat temu wprowadzając OFE - mówił.

Ekonomiści postulują przebudowę

Polscy ekonomiści z inspiracji Kancelarii Prezydenta proponują szereg zmian w trzecim filarze emerytalnym, a w zasadzie jego całkowitą przebudowę. Niezbędne jest zwiększenie przejrzystości, elastyczności i efektywności rozwiązań w ramach grupowych i indywidualnych form dodatkowego oszczędzania na emeryturę, aby system ten stał się bardziej powszechny, zrozumiały i korzystny z punktu widzenia oszczędzających. Takie wnioski płyną z raportu „Dodatkowy system emerytalny w Polsce – diagnoza i rekomendacje zmian". Raport sporządził zespół ekonomistów z Towarzystwa Ekonomistów Polskich pod nadzorem Joanny Ruteckiej z SGH. Raport został przygotowany dla Kancelarii Prezydenta.

Pomysł pierwszy: ulga podatkowa

Ekonomiści proponują trzy warianty rozwiązań w ramach III filaru. Każde z nich przewiduje wypłatę świadczenia emerytalnego wyłącznie w postaci renty dożywotniej i po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego. Pierwsze z proponowanych rozwiązań polegałoby na zastosowaniu ulgi podatkowej. Kwoty przeznaczone na dobrowolne ubezpieczenie emerytalne byłyby zwolnione z podatku dochodowego. Dodatkowo zwolnienie to miałoby charakter degresywny. Każdy obywatel mógłby wpłacić na indywidualne konto emerytalne składkę do określonego, jednakowego limitu (np. 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej). Następnie część składki byłaby odliczana od podatku. Wielkość odliczenia od podatku zależałaby od poziomu dochodu i wynosiłaby od 25 proc. wpłaconej składki w przypadku najbiedniejszych do 10 proc. wpłaconej składki w przypadku osób najbogatszych . Biorąc pod uwagę aktualne stawki podatkowe, oznaczałoby to faktyczną dopłatę do oszczędności emerytalnych osób najuboższych. Zarówno składki, jak i dochody z lokowania środków, byłyby zwolnione z opodatkowania. Podatkiem objęte byłyby świadczenia.

Pomysł drugi: dotacja państwa

Drugie z rozwiązań to dopłata jednorazowa do indywidualnych planów emerytalnych. Na każde założone indywidualne konto emerytalne wpłynęłaby dopłata powitalna w określonej wysokości (np. 1000 zł), przy czym warunkiem zatrzymania tej kwoty byłoby oszczędzanie przez okres co najmniej pięciu lat (oraz wnoszenie składek w co najmniej minimalnej wysokości w danym roku kalendarzowym). W razie niespełnienia warunku minimalnego okresu oszczędzania, dopłata podlegałaby zwrotowi (nie mogłaby zostać wypłacona). Rozwiązanie to ze względu na jednakowy poziom kwoty wsparcia miałoby charakter degresywny (proporcjonalnie większą korzyść odczułyby osoby mniej zarabiające).

Pomysł trzeci: automatyczny zapis do PPE

Trzecią propozycją jest wprowadzenie systemu auto-enrolment w ramach pracowniczych programów emerytalnych. Wszyscy pracownicy w firmach obecnie prowadzących PPE oraz w zakładach pracy powyżej 300 zatrudnionych byliby automatycznie przypisywani do programu emerytalnego, w ramach którego składka dzielona byłaby pomiędzy pracodawcę i pracownika (składka ta mogłaby wynosić np. po 1 proc. wynagrodzenia dla każdej ze stron). Aby nie zwiększać kosztów pracy dla pracodawcy proponujemy rozwiązanie, w którym składka pracodawcy finansowana byłaby z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych z zastosowaniem ograniczenia kwotowego, pozwalającego różnicować wysokość składki w zależności od sytuacji materialnej pracownika. W takim przypadku do celów, które są finansowane z ZFŚS, należałoby dołączyć dodatkowe zabezpieczenie emerytalne.

Finanse
Firmy pożyczkowe „skradły” bankom sporo klientów. Dlaczego Polacy je wybierają?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Finanse
Podatkowe przeciąganie liny
Finanse
W turbulentnych czasach liczą się sprawdzeni partnerzy
Finanse
Ile Polacy pożyczą w tym roku? Najnowsze prognozy BIK
Finanse
Czy umiemy się dzielić z innymi?