Wrota do piekieł ****

Nowy film Sama Raimiego – reżysera m.in. „Martwego zła” i trylogii „Spider-Man” – to wspaniała, bezpretensjonalna i inteligentna zabawa kinem.

Aktualizacja: 30.12.2009 16:20 Publikacja: 30.12.2009 14:18

Pani Ganush, wiekowa cyganka, okazuje się nie tak zupełnie zwyczajną klientką banku

Pani Ganush, wiekowa cyganka, okazuje się nie tak zupełnie zwyczajną klientką banku

Foto: BEST FILM

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,409889.html]Zobacz galerię zdjęć z filmu[/link][/b]

Gdy już wydawało się, że amerykański horror zamieni się całkowicie w remaki wschodnioazjatyckich filmów tego gatunku albo w stek zużytych klisz, otrzymujemy świeży produkt nieskrępowanej wyobraźni.

„Wrota do piekieł” z miejsca angażują widza dzięki głównej bohaterce. Zupełnie jak w klasycznym horrorze jest nią świeże, niewinne i słodkie dziewczę (które w okresie dorastania zdobyło mało zaszczytny tytuł wiejskiej Królowej Wieprzowiny). Christine (bardzo dobra Alison Lohman, oglądana m.in. w „Białym oleandrze” i „Gdzie leży prawda”) pracuje w banku w dziale kredytowym. Ma szanse na awans, ale skutecznie kopie pod nią dołki wredny kolega. Christine musi pokazać, że jest twarda i asertywna.

Dlatego gdy przychodzi do niej odrażająca pani Ganush, wiekowa Cyganka z gnijącymi zębami, okiem zasnutym bielmem i pożółkłymi szponami, prosząc o trzecie odroczenie spłaty pożyczki udzielonej pod zastaw domu, odmawia, choć z bólem serca. Kiedy kończy pracę, staruszka zaczaja się na nią w garażu i w kapitalnej sekwencji – przerażającej i zabawnej jednocześnie – atakuje, rzucając klątwę na guzik od jej płaszcza. W ten sposób oddaje Christine we władanie Lamii – cygańskiego demona występującego pod postacią kozy.

Dziewczyna ma przed sobą trzy dni życia. I zanim demon na wieczność zabierze ją do piekła, będzie dręczył jej umysł i ciało. Dziewczyna może jednak liczyć na pomoc narzeczonego – poukładanego i pochodzącego z bogatej rodziny Claya – oraz New Age’owego wróża hinduskiego pochodzenia. Akcja podąża więc tropem bohaterki usiłującej odwrócić przeznaczenie, zdobyć akceptację rodziców swojego chłopaka i awansować.

„Wrota do piekieł” robią wrażenie bardzo dobrym – i niezbędnym w horrorach – wykorzystaniem dźwięku. Mamy tu też charakterystyczne dla tego gatunku chwyty – wróżenie w gabinecie jasnowidza, wywoływanie demona, wykopywanie trupa. Są one jednak potraktowane z humorem obecnym aż do ostatniej, zaskakującej sceny.

[i] USA 2009, reż. Sam Raimi, wyk. Alison Lohman, Justin Long, Lorna Raver, Dileep Rao[/i]

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,409889.html]Zobacz galerię zdjęć z filmu[/link][/b]

Gdy już wydawało się, że amerykański horror zamieni się całkowicie w remaki wschodnioazjatyckich filmów tego gatunku albo w stek zużytych klisz, otrzymujemy świeży produkt nieskrępowanej wyobraźni.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP