[b]„Jej droga” to film na temat wolności wyboru. Bohaterka Luna decyduje się zerwać ze swoim partnerem Amarem, gdy ten przeistacza się w radykalnego muzułmanina – wahhabiego. Będąc z nim w ciąży, nie chce urodzić jego dziecka. Czy to łatwy wybór?[/b]
[b]Jasmila Žbanić:[/b] W Bośni kobiety mają zalegalizowane prawo wyboru. Zachodząc w ciążę, mogą zdecydować, czy chcą mieć dziecko, czy też chcą usunąć ciążę. Luna zdaje sobie sprawę, co może oznaczać urodzenie i wychowywanie dziecka w związku o skomplikowanych relacjach, musi się więc zastanowić, czego pragnie. Zostawiam zakończenie otwarte, ale bohaterka ma wybór, i to jest najważniejsze. Esma w moim poprzednim filmie „Grbavica” (Złoty Niedźwiedź w Berlinie – przyp. red.) go nie miała. Zgwałcona przez serbskiego Czetnika musiała urodzić dziecko w obozie koncentracyjnym i nauczyć się z nim żyć. Teraz na szczęście żyjemy w innych czasach, pokojowych, i uważam, że każda kobieta powinna mieć prawo decydowania o tym, czy chce urodzić swoje dziecko, czy nie.
[b]Podczas gdy Luna rozwija się, Amar – pogrążając się w fundamentalizmie – robi krok wstecz. Czy kobietom łatwiej wybrać lepszą, rozsądniejszą drogę?[/b]
Przez 50 lat komunizmu w Jugosławii kobiety z jednej strony zachęcano do zakładania rodziny i kultywowania tradycyjnych wartości, z drugiej – do przyjmowania nowoczesnego stylu życia. Do zarabiania pieniędzy i bycia odpowiedzialnymi za swoje decyzje. Stały się więc mocno zakorzenione w rzeczywistym świecie, w odróżnieniu od kobiet z pokolenia mojej babci, które wiodły życie wewnątrz rodzin, na podwórkach swoich domostw. Uważam więc, że kobiety pracujące zawodowo umiały się odnaleźć i w czasie wojny, i po niej. Potrafiły dobrze się adaptować i umiały znaleźć wyjście z różnych sytuacji. Mężczyznom było trudniej, gdyż spodziewano się od nich sprostania tradycyjnym oczekiwaniom. Dlatego gdy wybuchł konflikt bałkański, tak wielu z nich poszło na wojnę, bo oczekiwano od nich bycia żołnierzami i bohaterami. Wojna zakończyła się bardzo źle – serbskie ludobójstwo nagrodzono utworzeniem na terenie Bośni Republiki Serbskiej. W związku z tą niesprawiedliwością mężczyźni stracili obraz, wzór, za którym mogliby podążać. Mieli być bohaterami i zwycięzcami – szanowanymi jak po zakończeniu II wojny światowej – ale tak się nie stało. Wielu mężczyzn nie wiedziało, jak sobie z tym poradzić. Religia stała się więc dla nich wygodnym parawanem oddzielającym ich od rozczarowującej rzeczywistości. Mogli się o niego oprzeć. Im bardziej fundamentalna jest religia, tym prostszy – bo czarno-biały – obraz świata daje. W filmie Luna wybiera skomplikowaną drogę, kiedy musi sama odpowiedzieć sobie na trudne pytania, zaś Amar – łatwiejsze odpowiedzi.
[b]To religia ostatecznie dzieli Lunę i Amara.[/b]