W zrealizowanych w 1995 roku "Graczach" Bugajski sportretował rozgrywki polityczne, jakie toczyły się w czasie pierwszych wolnych wyborów prezydenckich w 1990 roku.
W "Układzie zamkniętym" znów przygląda się polskiej transformacji. Pokazuje kraj, w którym rodzi się nowa klasa biznesmenów. Z dużym oporem: narażona na próby przejęcia dorobku przez urzędników, często wywodzących się ze skompromitowanej w komunizmie nomenklatury, dziś dobrze urządzonej w nowej rzeczywistości.
Pierwowzorem dla twórców „Układu..." stała się autentyczna sprawa z 2003 roku. Bugajski obserwuje system sprawiedliwości, w którym obywatel, nawet działając zgodnie z prawem, nie jest w stanie obronić się przed represjami urzędu. Na pierwszy plan wysuwa się w filmie postać prokuratora Kostrzewy, doprowadzającego – razem z kumplami ze skarbówki – do zniszczenia przedsiębiorców.
Janusz Gajos znakomity w roli Kostrzewy stara się swojego bohatera ocieplić, ale scenariusz wielkich szans mu na to nie daje. Z punktu widzenia współczesnego kina „Układ zamknięty" jest zbyt czarno-biały. Jednak może dzięki temu film jest wyrazisty, a pokazując bezkarność władzy – przeraża. Młode pokolenie filmowców ucieka od polityki. Twórca „Przesłuchania" przygląda się współczesności, nieobojętny na to, jak w nowej rzeczywistości kształtuje się moralność Polaków.