„Smak wolności”. Ukraińska komedia z polskim kucharzem we Lwowie

„Smak wolności”, ukraińska kulinarna komedia romantyczna, trafi na ekrany polskich kin 31 maja.

Publikacja: 29.05.2024 20:00

Pablo Li (po środku) zginął w bitwie o Irpień, broniąc Ukrainy w marcu 2022 r.

Pablo Li (po środku) zginął w bitwie o Irpień, broniąc Ukrainy w marcu 2022 r.

Foto: Ganzafilm Production

Można powiedzieć, że ten film jest już nieaktualny. I dodać: to dobrze. I to źle.

Nie należy oczywiście przesadzać i siać histerii, bo to przecież tylko komedia, do tego zrealizowana w bajkowej formie, o czym później, ale przecież właśnie w komedii pojawiają się zazwyczaj różne typy ludzkie lub postaci, które wiele mówią o społecznych i narodowych wyobrażeniach lub stereotypach.

„Smak wolności” i polski kucharz we Lwowie

W „Smaku wolności”, rozgrywającym się we Lwowie, oglądamy kucharza Mikołaja, który nie jest złem wcielonym, jednak wymaga od pracowników ponad miarę, nie trzyma na wodzy emocji i zachowuje się w restauracyjnej kuchni jak dyktatorek. O tym, kim jest zaczynamy myśleć, gdy przemawiając, tytułuje słuchaczy „szanownymi”, zaś w momencie złości i przegranej w pewnym sporze - rzuca kilka zdań po polsku, w tym słowo na cztery litery. Nie ma wątpliwości, że Mikołaj to Polak. Gra go Tomasz Sobczak, który wpisuje się w schemat naszego rodaka narzucającego Ukraińcom pewne wzorce - tym razem kuchni europejskiej.

Czytaj więcej

Andrzej Stasiuk żegna się z Rosją. „Rzeka dzieciństwa” portretuje okrucieństwa świata

Cóż, możemy się poirytować, uśmiechnąć albo zastanowić, dlaczego właśnie tak Ukraińcy postanowili pokazać polską postać. Może tak się kojarzymy? A może oni mają obsesję?

Rzecz w tym, że to wszystko jest już historią. Film został bowiem nakręcony w 2021 r. i pewnie wolelibyśmy oglądać w lekko satyryczny sposób przedstawionego kucharskiego mistrza z Polski niż żyć w realiach drugiej napaści Rosji na Ukrainę.

Film „Smak wolności” jest bajką dla dorosłych

Najwyższą cenę życia zapłacił jeden z aktorów ukraińskich, grających w filmie kucharza, Pavlo Li, syn koreańsko-ukraińskiego małżeństwa, który po agresji Rosji zgłosił się na ochotnika do wojska, uważał że jego miejsce jest na pierwszej linii obrony kraju i zginął w bitwie o Irpień w marcu 2022 r.

My zaś możemy mieć nadzieję, że jego ofiara oraz tysięcy ukraińskich żołnierzy i cywili nie pójdzie na marne, a kiedy powstanie sequel „Smaku wolności” - Rosjan nie będzie już w granicach Ukrainy, zaś polski wątek zostanie poprowadzony inaczej.

Jak już wspomniałem, film jest bajką dla dorosłych. Młodziutka Waria (Irina Kudaszowa) pracowała w punkcie gastronomicznym dla kierowców tirów, jeżdżących do Polski, ale była zbyt ambitna, straciła pracę i postanowiła spełnić swe marzenie, by dostać się do markowej restauracji. Wybiera Lwów, który pokazany jest najczęściej w nocnej iluminacji z lotu drona, jaki w 2021 r. miał inne niż dziś zastosowanie, a oglądamy też klimatyczne zaułki lwowskiej starówki.

Dla początkującej w dużym mieście dziewczyny wszystko jest za drogie, dlatego stać ją na mieszkanie, w którym mało co działa. Z tych zaś komplikacji zawiązuje się slapstickowa intryga i wątek miłosny. Przede wszystkim zaś we lwowskim mieszkanku pojawia się w bajkowy sposób Olha Franko.

Narodowa kuchnia ukraińska

To postać historyczna (1897-1987), lwowianka, synowa Iwana Franki (1857-1916), drugiego po Tarasie Szewczence najważniejszego ukraińskiego pisarza, który współpracował z polskimi socjalistami, przyjaźnił się z Janem Kasprowiczem, przekładał na ukraiński dzieła Mickiewicza, zaś w przypływie chwilowej złości poświęcił mu jeden zastanawiający paszkwil o polskim walenrodyzmie. Ukraińcy na cześć pisarza zmienili nazwę Stanisławowa na Iwano-Frankiwsk.

Olha miała swoją sławę, wydała mianowicie w 1929 r. książkę kulinarną „Pierwsza ukraińską powszechna kuchnia praktyczna”, w której były zresztą również przepisy polskie i ormiańskie. Potem jej rodzina podzieliła los wielu Ukraińców. Mąż najpierw współpracował z Sowietami, a potem zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, zaś jedna z córek trafiła najpierw do nazistowskiego obozu w Ravensbruck, a potem do obozu NKWD w Workucie. Filmowa Olha (Irma Witowska) przypomina, że Ukraińcy nie gęsi i swoją kuchnię mają. A książka kucharska, która w ZSSR po wojnie była zakazana, dla młodej Warii stanowi natchnienie.

Czytaj więcej

"Putin chce zniszczyć naszą niepodległość". Lider ukraińskiego rocka w Warszawie

Oglądamy najpierw jak barszczem ukraińskim z uszkami zajadają się sąsiedzi na lwowskim podwórku, a potem Jamala, która odgrywa w filmie decydującą rolę. Jak wiadomo, to ukraińska gwiazda, zwyciężczyni Eurowizji z 2016 r. Jej tatarska rodzina została przez Sowietów zesłana z Krymu do Kirgizji. Po odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę wróciła do ojczyzny, zaś Jamala od początku agresji Rosji stała się zdecydowaną krytyczką putinowskiej polityki.

W filmie, w którym Ukraińcy eksponują powrót do własnej tradycji w kulinariach i w ubiorze, to właśnie Jamala domaga się na obiad ukraińskiego barszczu, podkreślając, że smaki komponuje się jak muzykę.

Można powiedzieć, że ten film jest już nieaktualny. I dodać: to dobrze. I to źle.

Nie należy oczywiście przesadzać i siać histerii, bo to przecież tylko komedia, do tego zrealizowana w bajkowej formie, o czym później, ale przecież właśnie w komedii pojawiają się zazwyczaj różne typy ludzkie lub postaci, które wiele mówią o społecznych i narodowych wyobrażeniach lub stereotypach.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Złoty Lew dla „W pokoju obok” Pedro Almodóvara. Tragedia nagrodzonej za rolę kobiecą Nicole Kidman
Film
Michael Keaton wraca do prawdziwego nazwiska. Jak nazywa się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe: Tim Burton i Yorgos Lanthimos – dwaj mocarze dzisiejszego kina
Film
Wenecja 2024: Zbrodnie dyktatury i resentymenty
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Film
„Joker: Szaleństwo we dwoje”. Todd Phillips porusza ryzykowne tony
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki