„Wulkan miłości”: Życie obok strumieni lawy

„Wulkan miłości” opowiada niebanalną historię dwojga miłośników ekstremalnych doznań natury. Do obejrzenia w kinach.

Publikacja: 23.08.2022 03:00

Katia i Maurice Krafftowie podczas wyprawy na jeden z wulkanów

Katia i Maurice Krafftowie podczas wyprawy na jeden z wulkanów

Foto: AGAINST GRAVITY

Reżyserka filmu Sara Dosa o istnieniu bohaterów „Wulkanu miłości” dowiedziała się przy okazji kręcenia poprzedniego filmu „The Seer and the Unseen”. Zafascynowało ją, że Katia i Maurice Krafftowie stworzyli „trójkąt miłosny między nimi i wulkanami” – mówiła w jednym z wywiadów.

Spotkali się w 1966 roku, a mieszkali tylko 20 km od siebie. Już wtedy każde z nich rozpoczęło przygodę z wulkanami. Katia była w szkole podstawowej, gdy z rodzicami po raz pierwszy zobaczyła wybuchającą Etnę. Maurice miał siedem lat, gdy pojechał z ojcem na Stromboli. Powrócił tam, będąc 19-latkiem, i zapamiętał, że czuł wtedy „fascynację i samotność”.

W 1967 roku na pierwszej stronie gazeta „L’Humanite” wydrukowała fotografię Katii i Maurice’a na paryskiej demonstracji przeciw wojnie w Wietnamie. Mówili w wywiadzie, że zajęli się wulkanami, bo byli „trochę rozczarowani ludzkością”. W rodzinnej Alzacji wzięli w 1970 roku skromny ślub, wtedy też zdecydowali z rezygnacji z potomstwa na rzecz eksplorowania wulkanów. Zobaczyli ich wspólnie ponad 150.

– Jedno jest pewne, innego życia sobie nie wyobrażamy – mówi Katia. – W porównaniu z życiem wulkanu nasze jest jak mrugnięcie oka – dodaje Maurice.

Najbardziej niesamowite są zdjęcia żarzącej się lawy – jak z filmu s.f.

Wulkanologia była w latach 70. młodą nauką. Szacowano, że na 350 specjalistów w tej dziedzinie na świecie tylko 50 zajmowało się śmiercionośnymi wulkanami. Oni należeli do tych śmiałków – zaopatrzeni jedynie w hełmy wulkaniczne i sprzęt, który w momencie zagrożenia stawał się atrapą. Ona – geochemiczka – i on – geolog, zbierali próbki skał, gazów, robili analizy, które stawały się cennym materiałem dla naukowców.

Krafftowie uważali wprawdzie, że w czasie wypraw należy minimalizować ryzyko, ale też, że trzeba podejść jak najbliżej wydobywającej się na powierzchnię lawy. Mieli świadomość, że nie można przewidzieć siły wybuchu wulkanu ani momentu, w którym to nastąpi. Ciekawość wygrywała jednak ze strachem, gdy na przykład w 1973 roku w Zairze przez dwa tygodnie mieszkali na skraju wulkanu. Na pytanie dziennikarza, o czym rozmawiają na górze, Maurice, śmiejąc się, odpowiedział, że Katia wyłącznie o jedzeniu.

Potrzeba nieustannych ekstremalnych przeżyć powodowała przekraczanie kolejnych stref bezpieczeństwa. Niespełnionym marzeniem Maurice’a pozostał spływ kajakiem po strumieniu lawy.

Dokument zrealizowany został w oparciu o bogate archiwa, które pozostały po głównych bohaterach skrupulatnie uwieczniających swoje wyprawy. Katia robiła zdjęcia i pisała książki. Maurice kręcił filmy na taśmie 16 mm, bez dźwięku. Film został więc uzupełniony komentarzem, którego współautorką (jedną z czworga) jest reżyserka. Narracja miała uzupełnić brak, lecz stała się nadmiarowa, chwilami pretensjonalna.

Mimo obfitości materiałów archiwalnych autorzy filmu zdecydowali się na „dokrętki”, m.in. o okolicznościach poznania Katii i Maurice’a. Nie rażą też wplecione w opowieść animacje.

Najbardziej niesamowite są zdjęcia żarzącej się lawy – jak z filmu s.f. Na tle żywiołu w pamięci pozostaje malutka postać Katii zapatrzonej w nieokiełznane, nieprzewidywalne zjawisko natury.

Jaki finał miała historia miłośników wulkanów, to już każdy powinien zobaczyć sam.

Reżyserka filmu Sara Dosa o istnieniu bohaterów „Wulkanu miłości” dowiedziała się przy okazji kręcenia poprzedniego filmu „The Seer and the Unseen”. Zafascynowało ją, że Katia i Maurice Krafftowie stworzyli „trójkąt miłosny między nimi i wulkanami” – mówiła w jednym z wywiadów.

Spotkali się w 1966 roku, a mieszkali tylko 20 km od siebie. Już wtedy każde z nich rozpoczęło przygodę z wulkanami. Katia była w szkole podstawowej, gdy z rodzicami po raz pierwszy zobaczyła wybuchającą Etnę. Maurice miał siedem lat, gdy pojechał z ojcem na Stromboli. Powrócił tam, będąc 19-latkiem, i zapamiętał, że czuł wtedy „fascynację i samotność”.

Film
Rok bez oscarowego pewniaka. Emilia Pérez autorką ostrych postów
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Film
„Kibic”, czyli szalikowcy tacy jak my
Film
Nowości Netfliksa. Drugi sezon „1670” dla 700 mln widzów, "Heweliusz" i bitwa raperów
Film
„Brutalista”, czyli traumatyczny los emigranta
Film
„Biały Lotos 3” już 17 lutego. Czy zagra ekscentryczna Jennifer Coolidge?