Krauze był reżyserem filmów fabularnych i dokumentalnych. Studiował w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, współpracując również ze Studenckim Teatrem Satyryków, a następnie w Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi. Był twórcą wielu filmów krótkometrażowych wyprodukowanych w łódzkiej WFO.
Brat rysownika Andrzeja Krauzego był członkiem Polskiej Akademii Filmowej. W 2015 roku został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Reżyser nagrodzonej m.in. na festiwalu w San Remo "Prognozy Pogody" (na podstawie książki Marka Nowakowskiego "Zdarzenie w miasteczku"), w 2010 roku nakręcił głośny "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" o masakrze na Wybrzeżu w 1970 roku, widzianej z perspektywy robotniczej rodziny.
Jego ostatnim filmem był budzący kontrowersje "Smoleńsk". Pytany o końcową scenę filmu, w której ofiary katastrofy smoleńskiej witają się z duchami polskich oficerów zamordowanych w Katyniu, Krauze tłumaczył: - Wydawało mi się, że ten film musi się tak skończyć. Szukałem dla tego filmu tzw. szczęśliwego zakończenia. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że nie może tam nic być łatwego i przyjemnego, ale wydawało mi się po prostu, że tak się musiała ta historia zakończyć. Ci ludzie, którzy lecieli, żeby oddać hołd tym, których zamordowano 70 lat wcześniej, którzy zginęli, spotkali się razem, stąd to zakończenie - wyjaśniał.
- "Smoleńsk" jest dla mnie ważny, bo wypełniłem misję - mówił w 2016 roku w programie #RZECZoPOLITYCE. Zapewniał, że podpisuje się pod wszystkim, co jest zawarte w jego filmie.