Kino do piątej potęgi

Dziś w warszawskim Forcie Wola otwarto 5D Extreme – pierwsze w Polsce kino pokazujące filmy w tej nowoczesnej technologii. Oglądając seans w trójwymiarze, widz może liczyć na dodatkowe efekty, stymulujące zmysły dotyku i zapachu

Publikacja: 12.03.2009 09:59

W technologii 5D przygody „Chłopca Rakiety” można nie tylko obejrzeć, ale także odczuć

W technologii 5D przygody „Chłopca Rakiety” można nie tylko obejrzeć, ale także odczuć

Foto: Życie Warszawy

Pięć wymiarów to jeszcze więcej bodźców niż we wcześniejszych formach rozrywki – mówi z entuzjazmem Anna Komosińska, menedżerka projektu 5D Extreme.

Podczas seansu widzowie zasiadają na ruchomych fotelach wyposażonych w urządzenia imitujące m.in. podmuchy wiatru, opadające na twarz krople wody czy łaskotanie po nogach. Sam film wyświetlany jest w tradycyjnym 3D, jednak dodatkowe bodźce powodują, że obraz sprawia wrażenie zdecydowanie bardziej realistycznego.

[srodtytul]Czas poczuć obraz [/srodtytul]

Technologia, w ramach której stworzono kino w Forcie Wola, jest nowa. Została opracowana niespełna rok temu i od tej pory powstało na świecie zaledwie kilka wykorzystujących ją miejsc (m.in. w Niemczech i Rosji), zazwyczaj jednak mają one charakter objazdowy. W Polsce podobny los spotkał technologię 4D, która nie przyjęła się w żadnym kinie, ale jeździ po kraju jako sezonowa atrakcja.

Na seansach 5D Extreme mieści się dziś 21 osób, docelowo planuje się zorganizowanie przestrzeni dla dodatkowych 14. To o połowę mniej, niż posiada ideowo zbliżony projekt działający od trzech lat w Cinema Parku na Bemowie.

W tym interaktywnym kinie widz przechodzi przez sześć sal, m.in. zapachową, ruchu i trójwymiarową. 5D jest o tyle doskonalsze, że oferuje wszystkie te atrakcje jednocześnie i bez potrzeby ruszania się z fotela.

– Kino interaktywne jest skierowane do rodzin i grup szkolnych. Ma edukować małych widzów poprzez filmy dokumentalne i przyrodnicze. Dla dzieci dodatkową atrakcję stanowi to, że nie muszą grzecznie siedzieć, ale mogą się ruszać albo rozmawiać – mówi Monika Wolska z Cinema Parku. Sale kina odwiedza kilka grup widzów dziennie.

[srodtytul]Pioruny i bańki mydlane[/srodtytul]

Twórcy 5D Extreme nad walory edukacyjne przedkładają jednak atrakcyjność repertuaru.

W kinie grane są aktualnie trzy filmy: „Wielka przygoda małego żółwia” oraz „Duch lamp Aladyna” pokazywany w bloku z „Chłopcem Rakietą”. Seanse odbywają się naprzemiennie, co 20 minut. W maju do repertuaru dołączy „Kot i duchy” – jedyny film pokazywany z ograniczeniem wiekowym (od lat sześciu).

W najbliższym czasie w programie pojawią się także produkcje z festiwalu filmów o sportach ekstremalnych „360 stopni – Człowiek na krawędzi”, odbywającego się w zeszłym tygodniu w Kinotece.

– Do trójwymiarowego obrazu dołożyliśmy dodatkowe atrakcje. Na sali są puszczane bańki mydlane, pada deszcz i śnieg, błyskają pioruny. Wprowadziliśmy także efekty, dzięki którym wydaje się, że między stopami widzów biegają myszy. Doświadczy tego publiczność „Kota i duchów” – wylicza Dariusz Klentak z 5D Extreme.

[srodtytul]Filmy na cylindrze[/srodtytul]

Na świecie koszt budowy takiego kina oscyluje w okolicach 200 – 300 tys. euro. 5D Extreme w Warszawie pochłonęło mniej pieniędzy, gdyż zostało stworzone całkowicie od podstaw przez polskich programistów.

Następne kino wykorzystujące tę technologię pojawi się latem w Międzyzdrojach, ale jedynie jako wydarzenie sezonowe. Tam też zagościć ma nowy projekt Klentaka i jego współpracowników – kino z ekranem cylindrycznym. Będzie to odpowiednio zakrzywiany ekran, otaczający widza z każdej strony. W tym przypadku film wyświetla aż sześć projektorów z różnych punktów na sali. Jeśli pomysł spotka się z zainteresowaniem publiczności, trafi także do stolicy.

Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP