Krótki metraż to osobiste wyznanie

Maciej Pieprzyca, przewodniczący jury krótkiego metrażu

Publikacja: 04.06.2009 06:50

Maciej Pieprzyca

Maciej Pieprzyca

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

[b]RZ: W konkursie na najlepszy debiut krótkometrażowy wystartują 54 filmy. W tym różne formy – animacja, dokument, fabuła. Co będzie czynnikiem decydującym o uznaniu filmu za najlepszy?[/b]

[b]Maciej Pieprzyca:[/b] To są filmy wybrane po surowej selekcji. Ich ocenianie będzie z pewnością trudnym zadaniem. Nie znam się na animacji. Liczę tu na fachową pomoc kolegów doświadczonych w tej dziedzinie. Wśród nich będzie m.in. surrealistyczny malarz Rafał Olbiński. Nagrody przyznawane są w trzech kategoriach: fabuła, dokument, animacja. A wygrają po prostu dobre filmy, takie, które dobrze opowiadają interesujące historie, no i przede wszystkim potrafią oddziaływać na emocje widza.

[b]Jak pan ocenia poziom powstających dziś w Polsce dokumentów i krótkich fabuł?[/b]

Im poziom jest wyższy, tym trudniej wybrać najlepszy film. A w Koszalinie spodziewam się wysokiego poziomu filmowych prezentacji. Z roku na rok produkcje tam pokazywane są coraz ciekawsze. Na pewno można się spodziewać interesujących propozycji ze szkół filmowych. Krótkie metraże swoich studentów pokażą państwowe i prywatne szkoły filmowe – łódzka Filmówka, Wydział Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, Mistrzowska Szkoła Reżyserii Andrzeja Wajdy czy stołeczna Szkoła Filmowa Bogusława Lindy i Macieja Ślesickiego. Jestem przekonany, że świetne będą półgodzinne filmy zrealizowane dzięki programowi „30 minut” (najlepsze scenariusze fabuł o tematyce współczesnej, debiuty realizowane na ich podstawie). Do tego liczne animacje. Z pewnością będzie więc różnorodnie, a przegląd mimo swych rozmiarów nie znuży.

[b]

Czy nie jest tak, że filmy krótkometrażowe powstają nie dla publiczności, lecz by ich twórcy mogli się zaprezentować w branży? Poza festiwalami filmy te nie są nigdzie pokazywane.[/b]

Nie można kategorycznie stwierdzać, że młodzi tworzą krótkie metraże tylko dla siebie nawzajem. Choć faktem jest, że telewizje w Polsce ich nie pokazują. Tylko w kanale TVP Kultura widziałem kilka krótkich obrazów. Tymczasem na świecie istnieją telewizje, które mają specjalne pasma pokazujące krótkie filmy fabularne na co dzień. Na potrzeby tych kanałów zamawiane są minifabuły o określonej tematyce. W Polsce rzeczywiście krótkie filmy powstają głównie w szkołach filmowych lub poza oficjalnym systemem produkcji i ograniczają się tylko do tzw. obrotu festiwalowego. I mimo że wiele z nich jest zrealizowanych na wysokim poziomie, to żyją tylko tam, gdzie żyje festiwal. Szkoda.

[b]Polskim twórcom nawet te najwyższe nagrody – „Męska sprawa” Fabickiego czy „Katedra” Bagińskiego ubiegały się przecież o Oscara – nie gwarantują zaistnienia na dużym ekranie.[/b]

Nie gwarantują, ale dają szansę. Pokazany na festiwalu i wyróżniony nagrodą krótki film pozwala debiutantowi zaprezentować swoje możliwości, zwrócić na siebie uwagę. A sukces w krótkim metrażu daje szansę na zrealizowanie filmu drugiego, nawet kinowego.

W PISF istnieje oddzielny priorytet – debiut dający młodym reżyserom przede wszystkim to, że nie stoją ze swoimi debiutanckimi projektami w tej samej kolejce po pieniądze co twórcy już uznani. Krótkie filmy, bardzo dobrze funkcjonujący już od kilku lat program „30 minut” czy godzinne filmy telewizyjne (których w ostatnich latach niestety się już nie robi) to dla reżysera właściwa droga do pełnometrażowego debiutu.

Skakanie od razu na głęboką wodę, czyli realizowanie kinowej fabuły bez wcześniejszego krótkometrażowego dorobku, nie jest dobrym rozwiązaniem. Zaczynać się powinno właśnie od form krótkich. Taką drogę przechodzi większość uznanych reżyserów na świecie. Od krótkiego metrażu zaczynali karierę Scorsese, Ozon, von Trier. Oczywiście można też podać przykład Quentina Tarantino – samouka, który od razu zadebiutował świetnym pełnometrażowym filmem, ale to wyjątek.

[b]Czyli debiuty filmów krótkich, również dla koszalińskiej publiczności, to nic innego jak próbka, możliwość rozpoznania i ocenienia stylu oraz warsztatu reżysera. Papierek lakmusowy?[/b]

Słowo „próbka“ może być nieco krzywdzące. Te filmy to jednak całościowe i autonomiczne filmowe wypowiedzi, które pokazują możliwości ich twórców. Oczywiście są one skierowane do bardziej wyrobionego widza. Nie spodziewam się na festiwalu półgodzinnych „próbek” późniejszych polskich komedii romantycznych. Krótkie metraże młodych ludzi to niejednokrotnie filmowe perełki, precjoza, prawie zawsze opowieści bardzo osobiste, poruszające, wręcz intymne.

[i]rozmawiała Monika Janusz-Lorkowska[/i]

[b]RZ: W konkursie na najlepszy debiut krótkometrażowy wystartują 54 filmy. W tym różne formy – animacja, dokument, fabuła. Co będzie czynnikiem decydującym o uznaniu filmu za najlepszy?[/b]

[b]Maciej Pieprzyca:[/b] To są filmy wybrane po surowej selekcji. Ich ocenianie będzie z pewnością trudnym zadaniem. Nie znam się na animacji. Liczę tu na fachową pomoc kolegów doświadczonych w tej dziedzinie. Wśród nich będzie m.in. surrealistyczny malarz Rafał Olbiński. Nagrody przyznawane są w trzech kategoriach: fabuła, dokument, animacja. A wygrają po prostu dobre filmy, takie, które dobrze opowiadają interesujące historie, no i przede wszystkim potrafią oddziaływać na emocje widza.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP