Francuzi lepsi niż Rambo

"Terytorium wroga" Stephane'a Rybojada to efektowne kino akcji. Od piątku na ekranach polskich kin - pisze Rafał Świątek

Publikacja: 07.03.2012 18:28

"Terytorium wroga"

"Terytorium wroga"

Foto: ITI CINEMA

Kovax (Djimon Hounsou), Tic Tac (Benoit Magimel), Lucas (Denis Menochet) i reszta oddziału bezszelestnie podkradają się do glinianych zabudowań, eliminując brodatych talibów. Nim strażnicy zdążą wszcząć alarm, elitarne komando odbije z rąk żądnych krwi oprawców piękną dziennikarkę Elsę (Diane Kruger) i ruszy z nią w kierunku afgańsko-pakistańskiej granicy.

Zobacz fotosy z filmu



Tego typu operacje są w kinie popularnym zarezerwowane zazwyczaj dla marines, Delta Force, Rangersów czy Navy Seals, czyli amerykańskich jednostek wojskowych, którym Hollywood – dzięki widowiskowym filmom sensacyjnym – zapewnia świetny PR. Ich schemat jest bardzo prosty, ale zwykle znakomicie się sprawdza pod względem dramaturgicznym. Grupa charyzmatycznych twardzieli wykonuje piekielnie trudną misję. Oczywiście, są mistrzami w swoim fachu. Jednak ostatecznie o ich triumfie nad przeważającymi siłami wroga decyduje nie tylko perfekcyjne wyszkolenie, lecz przede wszystkim gotowość do poświęceń w imię braterstwa broni i ojczyzny.



Sympatyczni macho


Wyprodukowane we Francji "Terytorium wroga" powstało wedle identycznej formuły. To pierwszorzędne warsztatowo połączenie reklamówki francuskich sił specjalnych z wojenną epiką ku pokrzepieniu. Nim Kovax z oddziałem i ocaloną Elsą dotrą do upragnionej granicy, nie zabraknie scen pełnych heroizmu, w których komandosi oddadzą życie, byle tylko wykonać powierzone im zadanie.



W porównaniu z dokumentami, dramatami i thrillerami, które na kanwie wojny w Iraku oraz Afganistanie stawiały pytania o psychiczne i moralne koszty antyterrorystycznej krucjaty, "Terytorium wroga" może drażnić patosem i uproszczoną wizją świata. Kovax, Tic Tac i Lucas to równi i sympatyczni, choć szorstcy macho. Natomiast ich przeciwnicy przypominają bezrozumną masę. Tyle że dla fabuły Stephane'a Rybojada punktem odniesienia nie powinny być nagradzane Oscarami filmy Kathryn Bigelow ("The Hurt Locker. W pułapce wojny") czy Tima Hetheringtona i Sebastiana Jungera ("Wojna Restrepo"), ale hollywoodzka produkcja w rodzaju przygód Johna Rambo. Na tym tle "Terytorium wroga" prezentuje się wręcz rewelacyjnie.



Rybojad zadbał nie tylko o zapierające dech w piersiach panoramy (plenery udające bezkresne pustkowia i górskie przełęcze Afganistanu znalazł w Tadżykistanie), ale także szczegóły. Jednego z członków komanda zagrał bowiem prawdziwy komandos, były instruktor specjednostek, którego reżyser poznał w trakcie realizacji dokumentu o francuskich siłach specjalnych.

 

PR dla armii

"Terytorium wroga" wsparło także wojsko, dbając nie tylko o dostarczenie sprzętu, ale również ludzi, którzy zapewnią odpowiednią oprawę. Rybojad otrzymał konsultanta ds. militarnych koordynującego komunikację ekipy filmowej z dowództwem armii oraz Ministerstwem Obrony.

Francuzi powtórzyli w ten sposób manewr stosowany często w Hollywood przez Pentagon. Armia USA też chętnie wspiera filmowców. Na planie "Terytorium wroga" nie zgromadzono imponujących "zabawek" wojskowych, ale i tak polskiemu widzowi oglądającemu film Rybojada towarzyszy ukłucie zazdrości. Nasze kino nie umie bowiem wykorzystać potencjału GROM, choć rodzimi komandosi nie są gorsi od francuskich. A obraz "Demony wojny według Goi" (1998) Władysława Pasikowskiego lepiej pominąć milczeniem.

Francuzi znowu dali nam przykład, jak "zwyciężać mamy".

 

Kovax (Djimon Hounsou), Tic Tac (Benoit Magimel), Lucas (Denis Menochet) i reszta oddziału bezszelestnie podkradają się do glinianych zabudowań, eliminując brodatych talibów. Nim strażnicy zdążą wszcząć alarm, elitarne komando odbije z rąk żądnych krwi oprawców piękną dziennikarkę Elsę (Diane Kruger) i ruszy z nią w kierunku afgańsko-pakistańskiej granicy.

Zobacz fotosy z filmu

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP