1 kwietnia Jozsef Varadi mówił, że publiczne pieniądze kompletnie wypaczają konkurencję na rynku. Uderzył wówczas w Grupę Lufthansy, z którą ostro konkuruje. Váradi powiedział wtedy również, że pomoc publiczna należy się jedynie w sytuacji, gdy umożliwia uniknięcie redukcji zatrudnienia, bądź ma formę anulowania opłat przelotowych.

10 dni później Wizz Air poinformował o konieczności zwolnienia 20 proc. załogi i koniecznej obniżce zarobków dla tych, którzy pracę utrzymają. Wcześniej Jozsef Varadi krytykował LOT za to, że za publiczne pieniądze buduje pozycję na lotnisku w Budapeszcie.

Brytyjski COVID Corporate Financing Facility (CCFF) jest przeznaczony dla firm, które mają przejściowe trudności, ale poza tym są w dobrej sytuacji finansowej — Wizz Air ma 1,5 mld euro zapasu gotówki. Najważniejsze jest jednak to, że brytyjski rząd uznał wkład tej linii lotniczej do gospodarki tego kraju. Brytyjska część Wizz Aira jest znacznie biedniejsza niż firma matka, ale także ma zapas gotówki — wynoszą one 2,7 mln funtów. Węgrzy zbazowali w Wielkiej Brytanii 10 samolotów i ostro konkurują z easy Jetem i Ryanairem. Sam Wizz Air jest notowany na giełdzie w Londynie.

Węgrzy, jak na razie, nie poinformowali, czy skorzystają ze środków CCFF. W oświadczeniu firma napisała jedynie, że „Wizz Air skoncentrował się w tej chwili na dalszym umacnianiu swojego bilansu". Pandemia Covid-19 zmusiła Wizz Aira do uziemienia 85 proc. Floty. Pozostałe samoloty wykonują loty repatriacyjne na zlecenie różnych rządów. Jozsef Varadi nie ukrywa jednak, że może zostać zmuszony do uziemienia całej floty.