[ul][li] [b]Analizy, komentarze i najświeższe informacje o kryzysie gazowym w naszym [link=http://www.rp.pl/temat/244937_Kryzys_gazowy.html]specjalnym raporcie[/link].[/b][/li][/ul]
Rosyjski koncern nie przywrócił dostaw do Europy, bo nadal czeka na protokół z Ukrainy w sprawie utworzenia międzynarodowej komisji monitorującej tranzyt. – Dopóki go nie otrzymamy i nie zapoznamy się z jego treścią, nie możemy mówić o terminach odblokowania przesyłu – powiedział „Rzeczpospolitej” Igor Wołobujew z Departamentu ds. Polityki Informacyjnej Gazpromu. Od momentu wstrzymania dostaw rosyjski koncern stracił już 800 mln dolarów.
Władze w Kijowie podpisały protokół o dopuszczeniu unijnych obserwatorów do swoich gazociągów w nocy z sobotę na niedzielę. – Po raz kolejny wykazaliśmy się dobrą wolą. Chcemy pokazać, że nie stanowimy przeszkody w dostawach rosyjskiego surowca – mówiła premier Julia Tymoszenko po spotkaniu z szefem rządu Czech sprawujących przewodnictwo w UE. – Gaz powinien popłynąć, gdy tylko obserwatorzy znajdą się w pompowniach surowca. To musi nastąpić w ciągu 36 godzin – zapewniał Mirek Topolanek. Spotkał się z Tymoszenko po przylocie z Moskwy, gdzie taki sam protokół podpisały wcześniej władze rosyjskie.
[srodtytul]Piąta wersja umowy[/srodtytul]
Aby strony konfliktu mogły dojść do porozumienia, Unia opracowała dodatkowy (piąty) wariant umowy zawierający propozycje Kijowa i Moskwy (które przygotowały po dwie osobne wersje dokumentu). – Podpisując protokół, kierowaliśmy się następującymi pozycjami: jesteśmy rzetelnym partnerem ds. tranzytu i nie wstrzymywaliśmy dostaw rosyjskiego surowca; nie kradliśmy rosyjskiego paliwa i wywiązaliśmy się z zobowiązań finansowych – wyliczała Tymoszenko.