– Liczba zapisów zarówno w transzy dla inwestorów indywidualnych, jak i instytucjonalnych, to duży sukces. Prawie 170 tys. członków akcjonariatu obywatelskiego, 200 instytucji i nadsubskrypcja – to potwierdzenie naszej pozycji na rynkach europejskich – mówi „Rz" Aleksander Grad, minister skarbu. – Uzyskaliśmy dobrą, rynkową cenę oscylującą wokół górnego przedziału wycen. 136 zł uważam za poziom satysfakcjonujący zarówno dla sprzedającego, jak i kupujących. Jest to o tyle ważne, że transakcja przeprowadzana jest z sukcesem w momencie, kiedy trzy IPO w Europie zostają odwołane, a od początku roku jest już 20 debiutów, które nie doszły do skutku. To pokazuje, jak atrakcyjnym rynkiem jesteśmy.
Wstępnie inwestorom instytucjonalnym z Polski zagwarantowano 43 proc. akcji, a zagranicznym 30 proc. Zapisy dla nich potrwają do 1 lipca. Grad pytany przez „Rz", czy akcje JSW obejmą też firmy kontrolowane przez Skarb Państwa, odpowiedział, że nie.
Więcej niż na BGŻ, mniej niż na Tauron
Na akcje zapisało się 168 tys. inwestorów indywidualnych. Gdyby każdy złożył zapis maksymalny (75 sztuk), niezbędna byłaby redukcja do ok. 60 akcji, czyli o ok. 20 proc. Resort skarbu twierdzi jednak, że jej nie będzie.
Co o ustalonej we wtorek wieczorem cenie sprzedaży sądzą ci, którzy akcji dostaną najwięcej? – 135 – 136 zł pojawiało się od samego początku – zdradza „Rz" jeden z zarządzających OFE. – Wydawało się, że może pójść w górę, ale ostatecznie tak się nie stało. Nie jest to jednak szczególnie tanio – dodaje.
Przypomnijmy, że inwestorzy wskazywali aneks do prospektu z 22 czerwca, informujący m.in. o możliwym mniejszym wydobyciu, jako jeden z argumentów na rzecz nieco niższej ceny.