Polski rynek M2M - co to jest, jaki jest: definicje, podział, potencjał

Publikacja: 05.06.2014 08:36

W branży teleinformatycznej trwa dyskusja, jakiego typu usługi należy zaliczać do tzw. rynku M2M (machine to machine).  Czy i jak odróżnić go od coraz popularniejszego „Internetu rzeczy", czy - węziej - „Internetu przemysłowego" (jak określać ma go General Electric).

Nie dalej jak w środę odbyła się debata, na której omawiano ten temat, a we wrześniu najprawdopodobniej odbędzie się kolejna konferencja poświęcona temu zagadnieniu i rynkowi rozwiązań M2M jako takiemu.

Jednym z podejść, w Polsce do tej pory chyba najbardziej popularnym, jest podejście firmy analitycznej IDC, rynek "machine to machine" to ekosystem rozwiązań łączących urządzenia, w którego komunikacyjna część przypada na sieci radiowych, czyli podzbiór większej części, do której inni zaliczają rozwiązania w sieciach przewodowe, czy rozwiązania chmurowe.

Co do jednej kwestii nie ma sporu. Rynek M2M jest perspektywiczny. IDC prognozuje, że w ciągu kolejnych kilku lat (2012-2017) przychody z M2M będą rosły średnio o 23,8 proc.

- Rynek M2M istnieje w Polsce od ponad dekady, a jego wartość rosła średnio o wysokie kilkanaście procent rocznie. Wiele wskazuje na to, że jako jedyny spośród segmentów usług teleinformatycznych, utrzyma tempo wzrostu także w kolejnych 10 latach. Spodziewamy, że wartość tego rynku powiększy się 2-4-krotnie w ciągu następnych pięciu lat – mówi Michał Własenko, analityk w IDC i współautor raportu o segmencie M2M.

Polskie M2M w 2012 r. było warte około 193 mln dol. (580 mln zł). Niecała ta kwota przypada przy tym na operatorów komórkowych odpowiadających za komunikację między urządzeniami.

- Usługi telekomunikacyjne związane z M2M odpowiadają w regionie Europy Środkowowschodniej za 6-20 proc. całego segmentu. W Polsce jest to około 10 proc. Operatorzy często pośredniczą w sprzedaży sprzętu komputerowego, czy biorą udział przy wdrożeniach, co może podnosić ich przychody z tego tytułu – mówi Własenko.

Liczba kart SIM umieszczonych w komunikujących się urządzeniach różnych segmentów gospodarki więcej niż podwoiła się w latach 2009-2012. Według analitycznej firmy, w 2012 r. w modelu M2M działało w komórkowych sieciach 1,5 mln kart SIM, a w 2013 r. ich liczba mogła się się powiększyć o około 18 proc.

Dane te pokrywają się z szacunkami, które rok temu przekazywał na łamach „Rz" Orange Polska. Jak informuje Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska, dziś szacunki telekomu wskazują, że wielkość rynku M2M to już 2 mln kart SIM oraz, że powiększa się on o 20 proc. rok do roku. To z kolei oznacza, że w tym roku może on sięgnąć już 2,4-2,5 mln kart. Na taki potencjał rynku wskazują również eksperci w T-Mobile Polska.

Mariusz Gaca

, członek zarządu spółki rok temu oceniał udział telekomu w rynku M2M na 32 proc. - Naszą ambicją jest dalszy wzrost – mówił. Według Jabczyńskiego w ubiegłym roku udział firmy w tym segmencie wzrósł, ale precyzyjnej liczby nie ujawnia.

Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że udział T-Mobile Polska można szacować na około 25 proc., przy czym telekom ten pamiętać należy, że część kart operatora wywędrowała za granicę w ramach kontraktu z dostawcą GPS-ów - Tom-Tomem.Także w Polsce w urządzeniach różnego typu działać może pewien odsetek kart operatorów zagranicznych.

[aktualizacja] Sposób klasyfikacji kart M2M zmieniał się u operatorów. Orange Polska uwzględnia je w statystykach post-paid. Podobnie Polkomtel, operator sieci Plus Swoich wyników w segmencie machine to machine nie zdradza. W obu przypadkach wyniki są zbliżone do 600-700 tys. kart SIM.

T-Mobile Polska deklaruje, że zalicza karty M2M do pre-paidu.

- Udziały rynkowe operatorów komórkowych pod względem liczby kart SIM rozkładają się mniej więcej po równo. Przez lata liderem był Polkomtel, następnie dołączył do niego T-Mobile, a dziś niewielką przewagę zyskuje Orange – mówi Własenko.

Rozwiązania M2M są najbardziej popularne w dwóch branżach: zarządzania flotą samochodową i zautomatyzowanych usług bezpieczeństwa. Wykorzystują je przede wszystkim firmy. Segment niesie możliwości dla tzw. programowalnej analityki zachowań. – Zarządzający flotą mogą na ich podstawie sklasyfikować kierowców pod względem stylu jazdy – wskazuje analityk. Przyznaje przy tym, że zarówno rynek zarządzania flotą samochodową, jak i bezpieczeństwa są relatywnie silnie nasycone.

– Na około milion aut w segmencie biznesowym, 200 tys. podlega opomiarowaniu – mówi.  M2M ma jego zdaniem potencjał m.in. w energetyce.

– Brak osobnej legislacji w Polsce, każe domyślnie stosować przepisy unijne i zakładać, że do 2020 r. duży odsetek z zakładanych 80 proc. mierników wykorzystania energii powinno być dostosowanych do zdalnego opomiarowania. To oznacza, że – przy konserwatywnych założeniach co do tempa wdrożeń - w sieciach komórkowych może pojawić się kilkakrotnie więcej terminali niż notujemy obecnie, w ciągu zaledwie kilku lat – wskazuje Michał Własenko.

– Sami konsumenci w sposób świadomy prawie w ogóle z nich nie korzystają, choć zdarza się, że zamawiając usługę monitoringu domu kupują rozwiązanie wykorzystujące M2M – mówi Własenko.

W branży teleinformatycznej trwa dyskusja, jakiego typu usługi należy zaliczać do tzw. rynku M2M (machine to machine).  Czy i jak odróżnić go od coraz popularniejszego „Internetu rzeczy", czy - węziej - „Internetu przemysłowego" (jak określać ma go General Electric).

Nie dalej jak w środę odbyła się debata, na której omawiano ten temat, a we wrześniu najprawdopodobniej odbędzie się kolejna konferencja poświęcona temu zagadnieniu i rynkowi rozwiązań M2M jako takiemu.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego