Najwyższe kary, wynoszące łącznie niecałe 1,8 miliarda dolarów nałożyły na banki władze brytyjskie. Financial Conduct Authority ukarał JPMorgan Chase grzywną 352 milionów dolarów, Citibank – 358 milionów dol., HSBC 343 milionów dol., Royal Bank of Scotland – 344 milionów dol., oraz UBS – 371 milionów dol. Z kolei amerykańska Commodity Futures Trading Commission (CFTC) obciążyła wszystkie pięć banków na łączną sumę 1,4 miliarda dol. Po 310 milionów mają zapłacić Citibank praz JPMorgan, RBS i UBS – po 290 milionów dol., a HSBC – 275 milionów dol. Szwajcarski regulator FINMA dołożył do tego jeszcze 139 milionów dol., nałożonych na UBS.
Łączna suma kar może być jeszcze wyższa, ponieważ na ugodę na narzuconych przez władze regulacyjne warunkach nie zgodził się Barclays. Bank ten poinformował, że był blisko zawarcia porozumienia, ale zdecydował się na negocjowanie "bardziej wyważonego porozumienia".
Bankom zarzucono m.in. wykorzystywanie prywatnych forów internetowych do wymieniania się informacjami na temat transakcji zlecanych przez ich klientów, koordynowanie działań na rynkach walutowych oraz manipulację parami kursów np. dolar/euro, jen/dolar, czy euro/jen.
Dochodzenie w sprawie nielegalnych praktyk rozpoczęto w połowie 2013 roku. W jego wyniku kilkudziesięciu maklerów walutowych wysłano na przymusowe urlopy lub zwolniono z pracy. "Ogromna liczba zarówno zwykłych ludzi, jak i biznesów polega na tych kursach przy negocjowaniu umów i ta zależność oparta jest na wierze w fundamentalną integralność tych wskaźników" – przypomniał Aitan Goelman, szef działu zwalczania nadużyć i przestępstw w amerykańskiej CFTC. Przeliczniki kursowe wykorzystywane są przy milionach transakcji międzynarodowych, począwszy od wielkich operacji kredytowych, po zagraniczne zakupy turystów na kartach kredytowych.
Władze regulacyjne trzech krajów zapowiedziały dalsze kontynuowanie śledztwa. Oprócz tego Departament Sprawiedliwości USA oraz władze stanu Nowy Jork prowadzą dochodzenie w sprawie możliwości popełnienia przestępstw natury kryminalnej. Kilka amerykańskich banków poinformowało w swoich raportach finansowych o konieczności odłożenia sporych sum pieniędzy na poczet przyszłych kar.