Klik, i wchodzisz w dział z przystawkami. Przy każdej potrawie zdjęcie – od razu łatwiej przewidzieć, co pojawi się na talerzu. Klik, i wyświetlają się propozycje dań pasujących do przekąski. Klik – pojawia się lista odpowiednich win. Wybierasz, klikasz et voila i zamówienie zostaje przesłane do kuchni.
Tak wygląda zamawianie dań w restauracji Global Mundo Tapas mieszczącej się w australijskim hotelu North Sydney Rydges. Jak można przeczytać na stronie restauracji, jest to pierwszy w Australii lokal, w którym tradycyjne, drukowane menu postanowiono zastąpić bardziej futurystycznym, zainstalowanym na iPadzie. Zamiast przerzucać strony karty dań, wystarczy musnąć palcem ekran tabletu.
Możliwość obejrzenia potrawy przed jej zamówieniem czy skorzystanie z podpowiedzi, jeśli chodzi o dobór butelki, to niejedyne, co oferuje elektroniczne menu. Zamawiając stek, gość może określić stopień wysmażenia mięsa oraz wybrać dodatki, z jakimi ma być podane. A gdy w kuchni zabraknie nagle serioli lub kaczki po pekińsku podawanej z naleśniczkami, odpowiednie dania znikną z karty – by goście niepotrzebnie nie robili sobie apetytu.
Elektroniczne menu ma też nowojorski lokal 4Food. Otwarty w lecie przy Madison Avenue jest dziełem Adama Kidrona, byłego producenta muzycznego i przedsiębiorcy specjalizującego się w nowych mediach. Serwuje potrawy typu fast food, ale w zdrowszym wydaniu.
– Użyliśmy iPadów, by niedużym kosztem stworzyć stanowiska, przy których klienci mogą złożyć zamówienie bez konieczności stania w kolejce – mówi „Rz” Kidron. Tablety są też wykorzystywane przez obsługę do rejestrowania gości oraz naliczania rachunków.