Od przyszłego roku firmy doradcze przygotowujące spółki do wejścia na NewConnect będą płacić GPW 3 tys. zł rocznie. Do tej pory giełda nie pobierała żadnych opłat od autoryzowanych doradców. Obecnie jest ich 89.
Już od lipca płacić (2 tys. zł) będą musiały też firmy, które składają wniosek o wpis na listę doradców.
Bardziej rewolucyjną zmianą, jaką wprowadza giełda, jest stworzenie nowego zawodu: certyfikowanego doradcy. Te firmy, które mają autoryzację od giełdy, od stycznia będą musiały mieć co najmniej dwóch takich doradców. Będą oni zdawali płatny egzamin prowadzony przez GPW. Na razie nie wiadomo, czego konkretnie będzie on dotyczył i w jakich warunkach przebiegał. Giełda ma podać szczegóły w najbliższych tygodniach. Firmy doradcze, które przez miesiąc nie będą miały zatrudnionych dwóch osób z certyfikatami, będą zawieszane przez GPW. Jeżeli sytuacja będzie trwała trzy miesiące, stracą status autoryzowanego doradcy.
Niektórzy mają nadzieję, że certyfikowani doradcy sprawią, że na rynek będą trafiać bardziej wartościowe spółki. Ostatnio strumień debiutantów jest wyjątkowo silny. Tylko od stycznia na rynek alternatywny trafiło 69 spółek. – Giełda chce postawić na jakość wprowadzanych emitentów, ale trudno jest ograniczyć ich napływ administracyjnymi krokami. Zapewne temu ma służyć wprowadzenie nowych wymogów wśród autoryzowanych doradców. Dzięki certyfikatom rynek zyska na profesjonalizmie – mówi Adam Guz, prezes GoAdvisers.