Przedstawiciele producenta kruszyw wykorzystywanych do budowy dróg tłumaczą, że tak wysoka strata jest skutkiem konserwatywnego ujęcia w wynikach za 2011 r. wszystkich niekorzystnych skutków zaangażowania grupy w realizację projektów drogowych oraz utworzenia rezerw i dokonania odpisów wartości aktywów trwałych (w związku z prowadzonym procesem upadłości). Największy odpis – 157 mln zł – dotyczył kopalni Piława Górna.
Mariusz Roman, prezes DSS, zaznacza, że w związku z zaniechaniem działalności drogowej w wynikach za miniony rok pokazana została całość strat związanych z tym segmentem – poza stratą na działalności drogowej za 2011 r. jest to również strata wygenerowana przez ten segment już w 2012 r.
W miniony piątek Sąd Rejonowy w Warszawie zamienił sposób prowadzenia upadłości DSS z likwidacyjnej na układową. Zarząd spółki przekonywał, że taka forma będzie bardziej korzystna dla wierzycieli. Praktycznie cały majątek przedsiębiorstwa stanowi bowiem zabezpieczenie kredytów i pożyczek udzielonych mu przez Kredyt Bank oraz firmę Boegl a Krysl (DSS współpracowały z tą spółką przy budowie odcinka C autostrady A2).
W przypadku likwidacji wartość tego majątku zarząd szacuje na 150–170 mln zł. Zobowiązania wobec wspomnianych wcześniej dwóch wierzycieli przekraczają natomiast 180 mln zł. To oznacza, że w razie likwidacji majątku pozostali wierzyciele spółki nie otrzymaliby żadnych pieniędzy (w tym gronie znaleźliby się m.in. pracownicy oraz wierzyciele publicznoprawni).
Zarząd Dolnośląskich Surowców Skalnych szacuje, że firma będzie w stanie generować 35–40 mln zł nadwyżek finansowych rocznie, z czego 20–25 mln zł z działalności podstawowej, a resztę z produkcji mas mineralno-asfaltowych, sprzedaży wybranych aktywów oraz emisji akcji lub obligacji.