W najbliższy piątek Komisja Europejska wyda opinię w sprawie wniosków Ukrainy, Gruzji i Mołdawii o przyznanie statusu kandydata. Wiadomo, że Ursula von der Leyen, przewodnicząca KE, jest zwolenniczką decyzji pozytywnej, jeśli chodzi o Ukrainę. Żeby zademonstrować swoje poparcie dla aspiracji tego kraju, Niemka pojechała w ostatni weekend do Kijowa, po raz drugi od wybuchu wojny.
Zdecydowanie za jak najszybszym wciąganiem Ukrainy w orbitę europejskich wpływów jest także Parlament Europejski. Od nich zależy bardzo wiele: to Komisja musi ocenić wniosek Ukrainy i bez jej pozytywnej rekomendacji nie ma mowy o dalszej dyskusji. Parlament z kolei zapewnia cały czas polityczne wsparcie dla Kijowa. Ale ostatecznie decyzja, czy taki status przyznać, czy nie, należy do państw członkowskich. Szefowie państw i rządów zbiorą się w Brukseli 23 i 24 czerwca i muszą być jednomyślni. Na razie ciągle są różnice zdań.