- Sytuacja stała się taka z winy Waszyngtonu i NATO, które (...) wykorzystują Ukrainę jako narzędzie presji na Rosję - powiedział wiceszef MSZ Rosji w czasie posiedzenia Klubu Wałdajskiego.
Riabkow, w czasie spotkania ekspertów, specjalizujących się w studiach nad polityką wewnętrzną i zagraniczną Rosji przekonywał, że Moskwa zaoferowała Zachodowi "realistyczną ścieżkę wyjścia z obecnej sytuacji" i "publicznie przedstawiła odpowiednie propozycje" ws. gwarancji bezpieczeństwa, jakich oczekuje. Dodał, że Rosja nie zrobiła tego, by "podbijać stawkę" lub "zmniejszać komuś pole manewru", lecz by "upewnić się, że wszyscy zainteresowani wiedzą o czym się rozmawia" i "do jakiego stopnia Rosja nie jest usatysfakcjonowana z tego, co się dzieje".
- Nie będę ukrywać faktu, że wolelibyśmy dojść do obustronnego zrozumienia i porozumieć się, przede wszystkim, z Amerykanami. Zaangażowanie zbyt wielu państw w ten proces jest dla nas kontrproduktywne - oświadczył wiceszef MSZ Rosji.
Czytaj więcej
Sekretarz stanu USA, Antony Blinken, który w środę dotarł do Kijowa, gdzie ma spotkać się m.in. z prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim, w czasie spotkania z dyplomatami w ambasadzie USA w Kijowie powiedział, że do agresji Rosji przeciw Ukrainie może dojść "w krótkim czasie".
Według niego Waszyngton, Bruksela i inne państwa NATO będą przedstawiać "bezpodstawne twierdzenia, głównie związane z tym, co się dzieje na Ukrainie i wokół niej".