Ta wojna będzie trwała lata, być może dekady – ostrzegają zgodnie zachodnie służby wywiadowcze. Politycy w Berlinie, Paryżu czy Rzymie woleliby, aby było inaczej. Na początku grudnia kanclerz Olaf Scholz rozmawiał z Władimirem Putinem o możliwości zakończenia działań zbrojnych, to samo zapowiadał prezydent Emmanuel Macron. Jednak wizje przyszłości Kijowa i Moskwy, jak i ich ocena dotychczasowych działań wojennych tak bardzo się rozchodzą, że możliwości porozumienia nie ma.
Kijów zdecyduje o warunkach pokoju
Wołodymyr Zełenski, podobnie jak przytłaczająca większość Ukraińców, uważa, że warunkiem wstępnym podjęcia rozmów z Kremlem jest całkowite wycofanie się Rosjan nie tylko z terenów zajętych po 24 lutego, ale także z okupowanego od 2014 r. Krymu i części Donbasu. Z punktu widzenia Kijowa około 100 tys. ukraińskich żołnierzy zginęło lub zostało rannych (dokładna liczba pozostaje ściśle strzeżoną tajemnicą) nie po to, aby Putin wyszedł z tego konfliktu w jakimkolwiek stopniu zwycięsko.
Biały Dom, podobnie jak jego europejscy sojusznicy, mają pewne wątpliwości co do takiego planu. Nie tylko zdają sobie sprawę, że jego wprowadzenie w życie będzie niezwykle kosztowne w ludziach, sprzęcie i nakładach finansowych, bo rosyjska armia, mimo ujawnionej, ogromnej słabości, wciąż zachowuje duży potencjał. Boją się także, że zapędzony w kozi róg rosyjski dyktator sięgnie po rozwiązanie ostateczne: broń jądrową.
Dotychczasowy model rozwoju Chin się wyczerpał. Xi Jinping zdecyduje się na inwazję Tajwanu, aby odwrócić uwagę społeczeństwa od kłopotów gospodarczych?
Jednak autorytet Zełenskiego i szerzej ukraińskiego narodu, który przez blisko rok stawiał frontalny opór Rosjanom, jest tak duży, że nawet Stany Zjednoczone nie chcą i zapewne nie są w stanie narzucić mu warunków pokoju. Sam Joe Biden, który od początku inwazji nie nawiązał kontaktu z Putinem, obawia się zresztą, że pozostawienie pod władzą Rosjan choć części zdobyczy zachęci Moskwę do wznowienia wojny za kilka lat, gdy w ocenie Kremla Rosja będzie gotowa do takiej konfrontacji.