Wojenne bariery transportu

Po napaści Rosji na Ukrainę rosną opóźnienia w transporcie. Jednak poważniejszym skutkiem może być głód i drożyzna.

Publikacja: 25.03.2022 02:50

Wojenne bariery transportu

Foto: logistyka.rp.pl

Wojna postawiła dużo znaków zapytania w globalnym transporcie. Europejskie samoloty muszą omijać przestrzeń powietrzną Rosji i Ukrainy. Porty morskie zostały zaatakowane i zablokowane przez Rosję. Tymczasem właśnie nimi Ukraina wysyłała zboże. – To problem nie tylko dla Ukrainy – zaznacza zastępca dyrektora Departamentu Inwestycji Kolei Ukraińskich Volodymyr Shemayev.

Głodny świat bez ukraińskiego zboża

Udział naszego wschodniego sąsiada w światowym rynku zbóż wynosi 11 proc., a w oleju słonecznikowym 55 proc. – Co dziesiąty bochenek chleba na świecie jest wypiekany z ukraińskiej mąki – podkreśla Shemayev. Alarmuje, że napaść Rosji na Ukrainę może oznaczać dla świata głód.

Prof. Wojciech Paprocki z SGH wskazuje, że nałożone na Moskwę sankcje wyłączą ze światowych rynków także Rosję, największego na świecie eksportera zbóż. Paprocki prognozuje, że przewidywany spadek produkcji pszenicy w Rosji i Ukrainie spowoduje, że dwaj podstawowi eksporterzy tego ważnego produktu ograniczą podaż w drugiej połowie 2022 roku. – Ta perspektywa już obecnie stała się czynnikiem wzrostu cen żywności na giełdach światowych. Im te ceny będą wyższe, tym bardziej niedobór żywności odczują najuboższe grupy społeczne na całym świecie – ostrzega Paprocki.

Wskazuje, że w sezonie 2020/2021 udział Rosji w światowym eksporcie pszenicy, mąki i wyrobów mącznych sięgnął 19,7 proc., a Ukrainy 8,5 proc.

Wojna ma także wpływ na funkcjonowanie Nowego Jedwabnego Szlaku. Korzystanie z kolei staje się ryzykowne: dziś nadasz, odbierzesz za trzy tygodnie, a przecież nikt nie wie, co będzie za trzy tygodnie. Tym szlakiem jeżdżą raczej drogie produkty i spedytorzy stwierdzili, że morze jest bezpieczniejsze.

Dwaj armatorzy, MSC i Maersk, poinformowali 2 marca, że przestają nadawać kontenery koleją z Chin do Europy. Już maleje ruch w Małaszewiczach, gdzie jeszcze cały czas przyjeżdżają pociągi z Chin. Kolejarze zauważają, że nawet w ostatnich dniach ruch jest mniejszy, a operatorzy doświadczali problemów ze zdobyciem lokomotyw po stronie białoruskiej. Braki tłumaczyli przekazaniem lokomotyw do prowadzenia wojskowych transportów.

Korzystają armatorzy

Spedytorzy przewidywali taki rozwój wypadków. – Nawet gdyby nie doszło do zamknięcia Małaszewicz, to i tak ryzyko wojenne drastycznie ograniczy atrakcyjność tego transkontynentalnego intermodalu. Ubezpieczyciele odmawiają ochrony ładunków w tej relacji od m.in. ryzyka wojennego. Skorzysta na tym fracht morski, bo oprócz spodziewanego zmniejszenia dostaw koleją wzrosną najprawdopodobniej stawki frachtu lotniczego z powodu ograniczenia dostępu do przestrzeni powietrznej – ocenia przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński.

Najszybciej zniknęły z torów przesyłki do Chin. – Na Nowym Jedwabnym Szlaku wysyłki kolejowe w stronę Chin są zawieszone, natomiast w dalszym ciągu przyjmujemy pociągi z Chin. Już przed rosyjskim atakiem klienci przemieścili część ładunków na morze, ponieważ w transporcie kolejowym wyraźnie wzrosło ryzyko. Niewątpliwie będzie to miało negatywny wpływ na projekt Nowego Jedwabnego Szlaku – uważa prezes Adampolu Krzysztof Dakowicz.

Ewentualne zamknięcie ruchu morskiego z Rosją będzie miało wpływ na funkcjonowanie polskich terminali. Na szczęście DCT Gdańsk obsługuje nie tylko Rosję. Jej potencjał w przewozach kontenerów oceniany jest na 200–400 tys. TEU, a ewentualna strata przeładunku pojemników do Rosji to 25 proc. obrotu. Spedytorzy uważają, że te ilości kiedyś wrócą i za rok, dwa potencjał przeładunkowy terminalu będzie potrzebny.

Protesty na granicach

Ukraina już od tygodni domaga się zamknięcia transportu lądowego i morskiego pomiędzy zachodnimi państwami i Rosją. Tymczasem Zachód jedynie ograniczył handel, tworząc listę zakazanych w handlu z Rosją dóbr. Sankcje przyniosły skutek, firma FoutKites szacuje spadek rosyjskiego importu z UE na 60 proc.

Ruch morski i samochodowy są dużo mniejsze niż w połowie lutego, ale jednak przewozy odbywają się. Premier Mateusz Morawiecki zapowiadał 19 marca, że będzie dążył do podjęcia przez rządy UE decyzji o zamknięciu dla ruchu unijnej granicy z Białorusią i Rosją.

Wojna postawiła dużo znaków zapytania w globalnym transporcie. Europejskie samoloty muszą omijać przestrzeń powietrzną Rosji i Ukrainy. Porty morskie zostały zaatakowane i zablokowane przez Rosję. Tymczasem właśnie nimi Ukraina wysyłała zboże. – To problem nie tylko dla Ukrainy – zaznacza zastępca dyrektora Departamentu Inwestycji Kolei Ukraińskich Volodymyr Shemayev.

Głodny świat bez ukraińskiego zboża

Pozostało 90% artykułu
Dodatki
Xtreme Fitness Gyms – dynamiczny rozwój franczyzy w branży fitness
Dodatki
Otwórz własną placówkę partnerską Banku Millennium
Dodatki
Co tydzień nowa placówka – VeloBank zaprasza franczyzobiorców
Dodatki
Franczyza McDonald’s: „Budujemy biznes oparty na partnerskich relacjach”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Dodatki
Magazyn energii i instalacja fotowoltaiczna – klucz do efektywności energetycznej obiektów przemysłowych