Zamiana dzieci w szpitalu bez zadośćuczynienia

Białostocki Sąd Okręgowy odmówił zadośćuczynienia bliźniaczkom za to, że kilkadziesiąt lat temu przez zaniedbanie szpitala w Łomży doszło do ich rozdzielenia między różne matki.

Publikacja: 13.06.2014 09:37

Zamiana dzieci w szpitalu bez zadośćuczynienia

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Orzeczenie nie jest prawomocne. W tej głośnej i nietypowej sprawie bliźniaczki domagają się od Skarbu Państwa po 500 tys. zł zadośćuczynienia, a ich rodzeństwo – po 250 tys. zł.

Przyszły na świat w grudniu 1950 r., ale dopiero przed kilku laty dowiedziały się, po przeprowadzeniu badań genetycznych, że zostały rozdzielone wskutek zaniedbań personelu szpitala (placówka ta już nie istnieje).

Na skutek zamiany jedna z bliźniaczek nie trafiła do swej biologicznej matki. Rodzinie oddano inną dziewczynkę.

Ze względu na prywatność sprawa toczyła się przy drzwiach zamkniętych. Zamienione bliźniaczki opowiadały jednak, że już w podstawówce były podejrzenia z powodu podobieństwa dzieci z dwóch różnych rodzin, że mogło dojść do zamiany w szpitalu, ale rodzice nie chcieli tego sprawdzać.

Już po wyjściu z sali rozpraw kobiety zgodnie mówiły, że wyrok jest krzywdzący, dodając, że strat moralnych, które poniosły, nikt im i tak nie wynagrodzi.

– Życie dwóch rodzin posypało się całkowicie, nigdy nie odbuduje się tych więzi – mówiła ze łzami w oczach jedna z kobiet.

Sąd nie znalazł jednak podstaw prawnych do zasądzenia zadośćuczynienia. Jak powiedziała „Rz" sędzia Joanna Toczydłowska, rzecznik SO, sąd przyjął, że w czasie zdarzenia nie obowiązywał jeszcze obecny kodeks cywilny przewidujący takie roszczenie.

Poza tym takie roszczenie i tak by się przedawniło, gdyż wprawdzie można z nim wystąpić w ciągu trzech lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie zobowiązanej do jej naprawienia, nie może być to jednak później niż dziesięć lat od dnia zdarzenia wywołującego szkodę.

– Badania DNA są istotnym dowodem w sprawie, ale nie są zdarzeniem decydującym o biegu przedawnienia. Jest to zaś podstawowa kwestia dla żądania powódek – powiedziała sędzia Joanna Toczydłowska.

Trzy z poszkodowanych, będące w czwartek w sądzie, zapowiedziały już wniesienie apelacji.

Orzeczenie nie jest prawomocne. W tej głośnej i nietypowej sprawie bliźniaczki domagają się od Skarbu Państwa po 500 tys. zł zadośćuczynienia, a ich rodzeństwo – po 250 tys. zł.

Przyszły na świat w grudniu 1950 r., ale dopiero przed kilku laty dowiedziały się, po przeprowadzeniu badań genetycznych, że zostały rozdzielone wskutek zaniedbań personelu szpitala (placówka ta już nie istnieje).

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Ochrona zdrowia
Aborcja w dziewiątym miesiącu ciąży. Izabela Leszczyna komentuje dla "Rz"
Ubezpieczenia i odszkodowania
Ten ubezpieczyciel dostał zakaz sprzedaży polis OC. Co to oznacza dla klientów?
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w płacy minimalnej. Wiemy, co wejdzie w skład wynagrodzenia pracowników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Sądy i trybunały
Sąd: prokuratura ma przeprowadzić śledztwo ws. Małgorzaty Manowskiej