Reklama
Rozwiń

Czy opinia o niesmacznym jedzeniu może skończyć się w sądzie

Póki wyrażamy tylko własne zdanie na temat serwowanych w lokalu dań, nie można zarzucić nam zniesławienia jego właściciela.

Publikacja: 10.03.2023 17:43

Czy opinia o niesmacznym jedzeniu może skończyć się w sądzie

Foto: Adobe Stock

O prawie do wyrażania krytyki mówiło się ostatnio w kontekście opisywanej przez „Dziennik Wschodni” sprawy klientki, którą restaurator podał do sądu za – jego zdaniem – zniesławiający wpis w internecie. Kobieta uważała zaś, że miała prawo do wystawienia jego lokalowi negatywnych ocen.

Tego typu przestępstwo - jak przypomniał dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego UJ - polega na pomówieniu osoby lub firmy o „określone postępowanie lub posiadanie właściwości, które mogą ją poniżyć w opinii publicznej, lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania na przykład działalności zawodowej”.

Prawo karne mówi zaś, że pomówienie musi być komunikatem możliwym do zweryfikowania w kategorii prawdy lub fałszu. A zatem – żeby można było mówić o przestępstwie zniesławienia – musi ono dotyczyć faktów, a nie oceny lub opinii na temat cudzej działalności. - Przykładowo, zamieszczenie komentarza z oceną jedzenia serwowanego w restauracji ("nie smakowało mi", "niedobre", "za tłuste", itp.) nie może być uznane za zniesławienie, ponieważ są to oceny, z istoty rzeczy subiektywne, których nie da się zweryfikować w kategoriach prawdy lub fałszu – wyjaśnił dr Małecki. Dodał, że przepisy kodeksu nie mają w takich sytuacjach żadnego zastosowania.

Ekspert wskazał przy tym, że stwierdzenie faktu, którego ujawnienie spowodowałoby, że pokrzywdzona zostałaby konkretna osoba lub firma, stanowiłoby już przestępstwo zniesławienia. Taką weryfikowalną kwestią mogłaby stać się na przykład podana przez klienta informacja o niewykonaniu zamówionej przez niego usługi. Choćby w sytuacji, w której zamówił on kilka dań, a zarzucił lokalowi, że wydana została mu jedynie część z nich, mimo uiszczenia całej opłaty. Gdyby taka opinia okazała się nieprawdą, jej podanie mogłoby narazić firmę na utratę klientów, a przez to na straty finansowe.

Czytaj więcej

Oskarżona za niepochlebną opinię dla restauracji na Google Maps

W opinii eksperta przepisy karne powinny zostać zastosowane tylko w ostateczności, wtedy, kiedy inne środki ochrony dóbr prawnych okażą się niewystarczające. - Klient ma prawo do krytyki, wyrażania opinii i ocen, i nie może za to ponosić odpowiedzialności karnej - podkreślił dr Małecki.

Ocenił, że firmy muszą pogodzić się z tym, że w świecie internetu opinie o ich działalności będą rozpowszechniane, ale dzięki temu mogą one też odpowiadać na zarzuty, zamieszczając w sieci swoje stanowiska. Zaś możliwość dzielenia się uwagami, również tymi negatywnymi, poprawia wiarygodność przedsiębiorstw. To bowiem sygnał, mówiący o tym, że nie boją się oni krytyki. Jednak – jak zastrzegł prawnik – rozpowszechnienie nieprawdy nie ma nic wspólnego z wolnością słowa czy prawem do wypowiedzi.

Adw. Sylwia Myśliwska przypomniała, że w opisywanej przez media sprawie właściciel restauracji stanął na stanowisku, iż klientka - wyrażając swoją opinię – przedstawiła okoliczności i fakty, których prawdziwości nie potwierdziła. Ekspertka oceniła, że w takiej sytuacji treści te mogą mieć charakter zniesławiający, bo istnieje prawdopodobieństwo, iż przyczynią się do utraty zaufania do restauratora innych, potencjalnych jego klientów.

- Jednocześnie z pewnością nie jest tak, że powinniśmy obawiać się wystawiania ocen restauracji, czy też innych miejsc. Jeżeli bowiem przedstawiamy własną opinię, dotyczącą na przykład tego, że jedzenie danej osobie nie smakowało, lub gdy przytaczamy sytuację, która miała miejsce - choćby rozmowę z kelnerem, w której był on nieuprzejmy - to nie realizujemy znamion przestępstwa – wyjaśniła adwokatka. I dodała: - Problemem jest wygłaszanie twierdzeń o okolicznościach, co do których nie mamy pewności, że miały one miejsce. -

Ekspertka doprecyzowała, że jeśli – tak jak w opisywanej sprawie – zarzucimy restauracji podanie nieświeżego jedzenia, musimy mieć pewność, co do przekroczenia terminu przydatności do spożycia składników, z których zostało ono przygotowane, a który podany został na opakowaniu.

Osobną kwestią jest rozstrzygnięcie, czy klientka miała prawo oczekiwać innej, bardziej satysfakcjonującej ją usługi w ramach wykupionej przez siebie oferty; tutaj kluczowe okazałoby się przeanalizowanie propozycji dostępnych na stronie lokalu, a także korespondencji prowadzonej między kobietą a restauracją.

- Podsumowując, tak długo jak wyrażamy wyłącznie swoją opinię (pisząc na przykład, że „nie podoba mi się wystrój”, „nie smakowało mi jedzenie”, „nie podoba mi się sposób podania”), czy też opisujemy sytuacje, które miały miejsce lub fakty, które mogliśmy zweryfikować („menu na stronie internetowej nie przedstawia aktualnych cen”, „brak w menu informacji o alergenach”), nie popełniamy przestępstwa zniesławienia – zapewniła adwokatka.

Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Podatki
Podział mieszkania ze spadku. Czy można uniknąć podatku?
Prawo karne
„Matka Boska Kermitowska” obraża uczucia religijne? Jest wyrok sądu
Prawo w Polsce
Ile zapłacimy za abonament RTV w 2025? Oto stawki od 1 stycznia i lista zwolnionych z opłaty
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Podatki
Ulga podatkowa dla pracujących seniorów. Czym jest i kto może z niej skorzystać?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku