Były już minister zdrowia Adam Niedzielski krytykowany za upublicznienie informacji, jakie leki przepisał sobie jeden z poznańskich lekarzy, tłumaczył się, że „nikt nie ingerował w konto” lekarza, ale jako minister ma on informację o tym kto, komu i jaki lek przypisuje. Czy to znaczy, że MZ może sprawdzić, jakie leki przyjmuje każdy Polak i kto mu je wystawia?
Minister zdrowia ma dostęp do różnych informacji w celu weryfikacji prawidłowości działania systemu. Ale – zgodnie z prawem– nie może sprawdzać, jakie leki przypisał pacjentom konkretny lekarz. Tym bardziej nie miał prawa opublikować tej informacji w mediach społecznościowych – bo nie ma to nic wspólnego z celem, dla którego dostał dostęp do tych danych. Jeśli funkcjonariusz przekracza swoje uprawnienia, to popełnia przestępstwo. Jednak ostatnia sytuacja udowodniła, że minister w praktyce taki dostęp ma i korzysta z niego w celach niezgodnych z prawem. Widzimy więc, że – brutalnie mówiąc – prawo sobie, rzeczywistość sobie. Politykom brakuje szacunku do prawa. Pokazuje to też, że wewnątrz takich instytucji jak MZ nie działają organizacyjne „hamulce”, które spowodowałyby, że nawet jeśli minister chciałby te dane pozyskać w celu „obrony dobrego imienia MZ”, to urzędnik lub urzędniczka mający do nich dostęp, powinni odmówić przekazania ich w takim celu. Jest to z pewnością powód do niepokoju, bo wykorzystywanie danych o obywatelach i obywatelkach do bieżącej walki politycznej, staje się coraz „modniejsze” wśród polityków obozu rządzącego. Dlatego tak ważne jest, by Urząd Ochrony Danych Osobowych reagował na takie przypadki.
W takim kontekście trwają właśnie prace nad stworzeniem Zintegrowanej Platformy Analitycznej. Ma ona zbierać w jednym miejscu dane z wielu resortów i urzędów. Czy to nie poszerza pola do tego typu nadużyć, inwigilacji i ujawniania danych obywateli?
ZPA sama w sobie takiego zagrożenia nie stwarza. Nie będzie służyła do pozyskiwania nowych danych. Nie będą w niej też przetwarzane dane konkretnych osób, tylko zanonimizowane. Minister czy prokurator nie będą mogli w niej sprawdzić informacji o danym obywatelu – będą musieli to zrobić w rejestrze źródłowym, do którego już i tak mają dostęp. Podkreślam – ZPA nie służy do zbierania nowych danych, ale do wykorzystywania tych, które państwo już ma w 26 wymienionych w projekcie rejestrach. Przykładowo: już dziś w ZUS są informacje o naszych oszczędnościach emerytalnych. ZPA ma posłużyć do tego, by te informacje wykorzystać nie tylko w celu wypłaty świadczenia, ale także badania zjawisk w skali makro, np. optymalizacji prowadzenia polityki emerytalnej państwa.
Czym więc ma być Zintegrowana Platforma Analityczna i do czego służyć?