Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt oznacza, że gospodarka (albo dany sektor) kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy to miara tempa tych zmian. Marcowe odczyty sugerują, że gospodarka strefy euro znalazła się w najgłębszej recesji w swojej ponad 20-letniej historii. Takiego gospodarczego szoku zachodnia Europa prawdopodobnie nie doświadczyła od czasu II wojny światowej.
- PMI wskazuje, że już w I kwartale PKB strefy euro zmalał o 1 proc. kwartał do kwartału, ale prawda jest niemal z pewnością znacznie gorsza. Tego rodzaju wskaźniki słabo sprawdzają się w przypadku nagłego zahamowania aktywności ekonomicznej. Nasz podstawowy scenariusz zakłada, że PKB spadł w I kwartale o 4 proc., a w II kwartale zmniejszy się o 10 proc. przy założeniu, że paraliż gospodarki utrzyma się przez cały kwiecień i większość maja – ocenił Claus Vistesen, główny ekonomista ds. strefy euro w Pantheon Macroeconomics.
- Gospodarka strefy euro będzie sobie radziła gorzej niż sugerują ankietowe wskaźniki koniunktury. Dopóty, dopóki ograniczenia aktywności ekonomicznej będą utrzymywane, będzie ona o co najmniej 25 proc. poniżej normalnego poziomu. Jeżeli więc restrykcje będą utrzymane jeszcze przez dwa miesiące, a potem gospodarka dość szybko odżyje, w całym 2020 r. PKB strefy euro spadnie o około 9 proc. – skomentował Jack Allen-Reynolds, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics. Jak dodał, trzy miesiące ograniczeń oznaczałyby spadek PKB o 12 proc.
W najgorszej sytuacji zdają się być Włochy, gdzie zbiorczy PMI tąpnął w marcu do zaledwie 20,2 pkt. z 50,7 pkt w lutym. Nigdy wcześniej, nawet w apogeum globalnego kryzysu finansowego oraz podczas kryzysu fiskalnego w strefie euro, wskaźnik ten nie spadł poniżej 30 pkt. Zbiorczy PMI w Hiszpanii znalazł się na poziomie 26,7 pkt, we Francji na poziomie 28,9 pkt, a w Niemczech na poziomie 35 pkt.
Strefa euro zmagała się ze spowolnieniem gospodarczym już przed pandemią Covid-19. Było ono spowodowane recesją w przemyśle kilku państw, szczególnie Niemiec. Teraz jednak koniunktura załamała się też w sektorze usługowym, który odgrywa w gospodarce eurolandu większą rolę.
Główna składowa usługowego PMI w strefie euro, wyrażająca zmianę poziomu bieżącej aktywności firm, zanurkowała do najniższego w swojej historii poziomu 26,4 pkt z 52,6 pkt w lutym br. (i 28,4 pkt według wstępnych obliczeń). Dla porównania, główna składowa przemysłowego PMI, wyrażająca zmianę produkcji w ujęciu miesiąc do miesiąca, spadła do 39,5 pkt z 48,7 pkt w lutym. To wynik najsłabszy od kwietnia 2009 r. Cały przemysłowy PMI, uwzględniający m.in. zmiany w portfelach zamówień firm oraz w zatrudnieniu, zanotował nawet mniejszy spadek: do 44,5 pkt z 49,2 pkt w lutym. Sytuacja w przemyśle jednak prawdopodobnie gorsza. Konstrukcja PMI sprawia, że na wskaźnik ten pozytywnie wpływa wydłużanie się czasu dostaw, które zwykle świadczy o wzmożonym popycie na wyroby przemysłowe. Tym razem zjawisko to jest jednak pokłosiem zaburzeń w łańcuchach dostaw spowodowanych przez epidemię koronawirusa.