Na wysoką dynamikę cen konsumenckich w Polsce na tle UE spory wpływ ma lipcowe częściowe odmrożenie cen energii. Z danych Eurostatu wynika, że rok do roku urosły one o 6,3 proc. Tylko w Belgii wzrost był większy (11,9 proc.), średnia dla UE to spadek o 3,3 proc.
Mocno, na tle całej Unii, podrożała u nas też żywność – o 4,6 proc. rok do roku. Średnia dla UE to 2,4 proc., mocniej niż u nas ceny żywności poszły przez ostatni rok w górę tylko w Łotwie (5,4 proc.), Słowacji i Cyprze (po 5,1 proc.).
Jeśli chodzi o inflację bazową (bez cen energii, żywności oraz alkoholu i wyrobów tytoniowych), to według danych Eurostatu wyniosła ona w Polsce w październiku 3,7 proc. To dużo więcej niż średnio w UE (2,9 proc.), ale jednak mniej niż m.in. w Estonii (6,4 proc.) i Rumunii (6,3 proc.), ale też Węgrzech, Chorwacji, Grecji, Słowacji i Czechach (4-5,1 proc.).
Inflacja w Polsce w unijnym czubie
Najnowsze prognozy Komisji Europejskiej, opublikowane w miniony piątek, zakładają, że średnioroczna inflacja HICP w Polsce w 2024 r. wyniesie 3,8 proc., wobec 2,6 proc. średnio w UE. Wyższy odczyt KE prognozuje tylko dla Rumunii (5,5 proc.), Belgii (4,4 proc.) i Chorwacji (4 proc.). W 2025 r. nasza inflacja ma średniorocznie sięgnąć 4,7 proc. (wobec 2,4 proc. średnio w UE, i niżej tylko niż na Słowacji: 5,1 proc.), acz ta prognoza zakłada odmrożenie cen energii, którego jednak – w świetle poniedziałkowych zapowiedzi rządu – nie będzie. W 2026 r. średnioroczna inflacja w Polsce ma już być wyraźnie niższa (3 proc. według prognozy KE), acz i tak jedna z wyższych (za Rumunią z 3,6 proc. i Węgrami z 3,2 proc., przy średniej w UE 2 proc.).
„Przewidujemy, że inflacja HICP z wyłączeniem energii i nieprzetworzonej żywności osiągnie w Polsce 4,3 proc. w 2024 r. i będzie powoli spadać w 2025 i 2026 r. Dezinflacja w usługach postępuje jedynie stopniowo, z powodu napiętego rynku pracy. Zakładamy, że że inflacja HICP spadnie do 3 proc. w 2026 r., pomimo wzrostu cen usług i żywności” – napisano w komentarzu do prognoz.