NBP ma nową projekcję inflacji i PKB. „Jesteśmy nieco bardziej pesymistyczni"

W razie uwolnienia cen nośników energii dla gospodarstw domowych inflacja w Polsce na początku 2025 r. podskoczy do blisko 7 proc. – wynika z najnowszej projekcji inflacyjnej NBP. Ekonomiści banku centralnego przewidują też niższy wzrost gospodarczy.

Publikacja: 08.11.2024 13:12

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Bloomberg

Listopadowa projekcja znów została przedstawiona w dwóch skrajnych wariantach: przedłużenia obecnych zasad mrożenia cenach nośników energii oraz całkowitego ich uwolnienia. Przyczyna jest prosta: rząd wciąż nie zdecydował, czy i w jakim stopniu przedłuży obecne działania osłonowe. Wcześniej padały zapowiedzi, że dzisiejsze zasady będą obowiązywać też w 2025 r., ale np. kilka dni temu minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” mówiła, że „mrożenie cen musi być stopniowo wygaszane”. W podobnym tonie wypowiadał się prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin. Także stan prawny jest taki, że obecne działania osłonowe kończą się 31 grudnia, a w projekcie budżetu na 2025 r. nie przewidziano środków na pełne mrożenie cen na warunkach z 2024 proc.

Foto: PAP

Z najnowszej projekcji inflacyjnej NBP wynika, że w wariancie całkowitego odejścia od działań osłonowych od 1 stycznia 2025 r., inflacja na początku przyszłego roku wyraźnie wzrośnie, średnio do 6,6 proc. w pierwszym kwartale i 6,3 proc. w drugim (według centralnej ścieżki projekcji). Gdyby mrożenie cen było kontynuowane, wzrost inflacji na początku 2025 r. byłby mniejszy, do średnio 5,3 proc. w pierwszym kwartale i 5,1 proc. w drugim. Na czwarty kwartał 2024 r. NBP przewiduje w centralnej ścieżce średnią inflację na poziomie 4,8 proc. (co przy szybkim szacunku GUS za październik 5 proc. sugeruje lekki spadek rocznej dynamiki cen pod koniec roku).

Oczywiście można sobie wyobrazić, że jeśli rząd wybierze jakiś pośredni wariant (częściowe przedłużenie osłon), to dynamika cen w 2025 r. będzie się kształtowała pomiędzy oboma zarysowanymi scenariuszami (przy innych założeniach bez zmian).

Czytaj więcej

Polska w inflacyjnym czubie Unii. Gdzie ceny rosna jeszcze szybciej?

Kiedy spadną stopy procentowe?

Niezależnie od wariantu prognozy, inflacja wspina się na szczyt w pierwszym kwartale 2025 r., a od drugiego opada. To oznacza, że wtedy spełnione zostałyby warunki wskazywane od kilku miesięcy m.in. przez prezesa NBP Adama Glapińskiego jako te, przy których w Radzie Polityki Pieniężnej rozpoczną się dyskusje nad obniżką stóp procentowych. Te przesłanki to stabilizacja inflacji oraz projekcja wskazująca na jej spadek w kolejnych kwartałach. Tym samym kolejna projekcja NBP – w marcu 2025 r. – może być takim punktem przełomowym dla RPP.

Tempo dezinflacji będzie jednak zapewne wyznaczało stopień luzowania polityki pieniężnej. W wariancie z odmrożeniem cen energii, roczna dynamika cen w centralnej ścieżce projekcji inflacji spada do 4,7 proc. rok do roku w drugiej połowie 2025 r. Przy przedłużeniu obecnych działań osłonowych zaś - do około 3,4-3,5 proc., a więc już w okolice granicy górnego pasma odchyleń od celu inflacyjnego (2,5 proc. +/- 1 punkt procentowy).

Niezależnie od wariantu, na początku 2026 r. inflacja ma zejść w okolice 3 proc., a w drugiej połowie 2026 r. do celu inflacyjnego 2,5 proc.

Z najnowszej projekcji NBP wynika także, że kluczowa dla RPP inflacja bazowa – czyli bez cen energii i żywności – przez cały przyszły rok ma przekraczać (średniokwartalnie) 4 proc., wahając się w okolicach 4,1-4,4 proc. i średniorocznie wynosząc 4,3 proc. To oznacza przesunięcie trajektorii tej miary w 2025 r. w górę, względem projekcji z lipca. Ta zakładała średnioroczną inflację bazową w 2025 r. na poziomie 3,8 proc.

Czytaj więcej

Polaków stać na coraz mniej schabowych i pizzy. W Polsce drożej niż we Włoszech

Jacek Kotłowski, dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP wyjaśniał podczas konferencji prasowej, że za tę rewizję w górę odpowiada przede wszystkim wyraźny wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe w marcu 2025 r. Sejm zakończył już prace nad tymi przepisami.

NBP wskazuje w swoim „Raporcie o inflacji” także że inflację bazową (oraz oczywiście dynamikę cen ogółem) w 2025 r. podbijać będą podwyżki taryf za zimną wodę i odprowadzanie ścieków. Jednocześnie w listopadowej projekcji podniesiono, względem lipcowej edycji dokumentu, prognozy dynamiki wynagrodzeń w gospodarce narodowej w drugiej połowie 2024 r. (około 14 proc. względem 12-13 proc. w lipcowej projekcji) i pierwszej 2025 r. (blisko 11 proc. w pierwszym kwartale i około 9,5 proc. w drugim, o ponad 1 punkt proc. wyżej niż w lipcu). To z kolei oznacza wyższą presję na ceny usług. Z drugiej strony, ten czynnik dla inflacji bazowej będzie niejako równoważony niższym prognozowanym tempem wzrostu gospodarczego.

Dopiero 2026 r. ma być rokiem spadku inflacji bazowej, acz powolnego – do 3,3 proc. w czwartym kwartale.

Szczególnie na początku 2025 r. w kierunku wyższej inflacji mogą także oddziaływać ceny żywności. NBP przewiduje w najnowszej projekcji dynamikę cen w tym zakresie na poziomie 6,6 proc. w pierwszym kwartale i 5,7 proc. w drugim, czyli najwięcej od ponad roku.

NBP zakłada niższy wzrost PKB Polski

NBP w centralnej ścieżce swojej nowej projekcji zakłada, że PKB Polski w 2024 r. urośnie o 2,7 proc. rok do roku, w 2025 r. o 3,4 proc., a w 2026 r. o 2,8 proc. To prognozy gorsze o 0,3-0,4 punktu procentowego niż w poprzedniej, lipcowej projekcji, gdzie przewidywano odczyty w latach 2024-2026 odpowiednio: 3 proc., 3,8 proc. i 3,1 proc.

Foto: PAP

„Niższy niż w poprzedniej projekcji przebieg ścieżki prognozowanego tempa wzrostu gospodarczego wynika z gorszych od oczekiwań odczytów wskaźników koniunktury w Polsce oraz w jej otoczeniu gospodarczym opublikowanych po zamknięciu projekcji lipcowej” – wyjaśniają ekonomiści NBP w najnowszym „Raporcie o inflacji”. Zauważają m.in. gorsze od mediany oczekiwań rynkowych wyniki sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w trzecim kwartale br.

- Jesteśmy nieco bardziej pesymistyczni niż w lipcu – nie ukrywał podczas konferencji prasowej Jacek Kotłowski, dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych. - Mamy gorsze perspektywy dla naszego głównego partnera handlowego, czyli Niemiec. Większość instytucji obniża w ostatnim czasie prognozy dla nich, my też. To główny czynnik powodujący, że ścieżka aktywności w gospodarce jest nieco bardziej pesymistyczna. Mamy też słabe bieżące dane. Mimo relatywnie wysokiego wzrostu realnych dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych, mamy dość niski wzrost konsumpcji, przede wszystkim sprzedaży detalicznej. W trzecim kwartale obniżyła się ona o 1,5 proc. rok do roku, co było zaskoczeniem – dodawał. 

Mimo tych rewizji w dół, wciąż NBP spodziewa się, że w 2025 r. wzrost gospodarczy przyspieszy, co będzie związane m.in. z silniejszym napływem środków unijnych (z nowej perspektywy Funduszu Spójności oraz z KPO)

- Skala ożywienia z jednej strony cieszy, z drugiej jest na tyle niewielka, że w całym horyzoncie projekcji będziemy mieli do czynienia z ujemną luką popytową. Wzrost gospodarczy będzie więc działał w kierunku obniżania się inflacji, szczególnie bazowej – mówił Kotłowski.

Dane gospodarcze
Minister finansów Andrzej Domański: Gospodarka przyspiesza
Dane gospodarcze
Sprzedaż detaliczna zaskoczyła. Takich danych nikt się nie spodziewał
Dane gospodarcze
Cudów tym razem nie było. Z polskiego przemysłu powiało lekkim chłodem
Dane gospodarcze
Przemysł gorzej od prognoz. Miesiąc temu Tusk triumfował, teraz nie ma powodów
Dane gospodarcze
GUS: przeciętne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach w górę, zatrudnienie w dół
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10