Dominujące wśród ekonomistów prognozy, wedle których PKB Polski w 2023 r. niewiele się zmieni, można już uznać za nieaktualne. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem stał się wzrost aktywności w gospodarce o około 1 proc. I choć spowolnienie będzie nieco płytsze, nie jest oczywiste, że będzie słabiej tłumiło inflację. Najbardziej proinflacyjna składowa PKB – popyt konsumpcyjny – jest bowiem w zapaści.
Takie wnioski można wyciągnąć ze wstępnego szacunku produktu krajowego brutto Polski w 2022 r. Jak podał w poniedziałek GUS, PKB zwiększył się realnie (czyli w cenach stałych) o 4,9 proc., po 6,8 proc. w 2021 r. Ten wynik nie jest dużym zaskoczeniem w świetle publikowanych ostatnio danych dotyczących koniunktury w ostatnich miesiącach ub.r., ale jest nieco lepszy, niż ekonomiści oczekiwali przez większą część minionego roku (nawet przed atakiem Rosji na Ukrainę, który spotęgował kryzys energetyczny i podbił inflację).