We wtorek w Polsce oficjalne dane Ministerstwa Zdrowia wykazały 5108 nowych zakażeń koronawirusem. To najwięcej od końca marca. Również na świecie rośnie liczba zachorowań na Covid-19. Niektóre kraje już zastanawiają się nad powrotem do obostrzeń.
Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił przed tygodniem, że w Polsce rozpoczynają się szczepienia drugą dawkę przypominającą przeciw COVID-19 osób w wieku powyżej 60 lat. Można ją przyjąć po 120 dniach od przyjęcia pierwszej dawki przypominającej. - I bardzo dobrze, choć przyznam, że nie rozumiem, dlaczego rząd tak długo czeka na ulepszoną szczepionkę, której w dodatku jeszcze nie ma - skomentował prof. Krzysztof Simon. - Przecież obecnie dostępne preparaty są skuteczne. Tak czy owak, ważne jest, aby dawkę przypominającą, czyli boostera, podać jak największej populacji po 60. roku życia oraz wszystkim tym, niezależnie od wieku, którzy mają istotne choroby współtowarzyszące. I to jak najprędzej - apelował.
Czytaj więcej
Według piątkowych danych ostatniej doby odnotowano 3038 przypadków koronawirusa - poinformował w Polskim Radiu wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Pytany o to, w jakim momencie pandemii się znajdujemy, wrocławski zakaźnik stwierdził, że „nie jest źle, na pewno nie gorzej, niż było w szczycie pandemii, czyli jesienią ubiegłego roku, kiedy szalał wariant Delta”. - Niestety, liczba zachorowań sukcesywnie wzrasta. To nie znaczy, że zwiększa się ilość zgonów. Ale Omikron wciąż przełamuje barierę odpornościową. Uważam zatem, że przyjęcie przypominających dawek jest absolutnie konieczne - podkreślił.
- Pamiętajmy, że polskie społeczeństwo po 30 latach socjalizmu nie jest takie samo, jak francuskie czy niemieckie. Nasz stan zdrowia jest dużo gorszy, mamy więcej chorób współtowarzyszących, poza tym szybciej się starzejemy. Do tego dochodzą problemy ze stanem służby zdrowia, ilością łóżek. Kłopoty można wymieniać bardzo długo - tłumaczył dolnośląski konsultant ds. chorób zakaźnych.