Koncern jest jednym z trzech inwestorów, którzy trafili na krótką listę firm negocjujących zakup państwowej Polfy Warszawa. Dwaj pozostali to krajowe firmy – Adamed i Polpharma.
Claudio Albrecht, prezes Actavisu, w rozmowie z „Rz" mówi, że gdyby grupa została nowym właścicielem Polfy, zainwestowałaby w nią środki porównywalne z tymi, jakie lokuje w nowo przejęte zakłady na całym świecie. – Mówimy więc o kwocie rzędu 150 mln zł w ciągu pięciu lat. Tyle potrzeba, by produkcja spełniała międzynarodowe standardy. Do tego potrzebne są dodatkowe nakłady na jej zwiększenie – mówi Albrecht. Prezes Actavisu twierdzi, że niepewność na rynkach finansowych i spowolnienie na polskim rynku farmaceutycznym nie wpływa na zdolność koncernu do przejęcia Polfy.
– O wiele łatwiej można reagować, będąc globalnym graczem, niż firmą uzależnioną od jednego rynku – mówi Albrecht. Jak podał, w pierwszym półroczu 2011 r. wzrost sprzedaży całej grupy był porównywalny z ubiegłorocznym – na poziomie 11 proc. W Polsce sprzedaż w tym czasie wzrosła o 32 proc. w ujęciu wartościowym, podczas gdy cały rynek farmaceutyczny rósł w tempie 4 proc.
Koncern wywodzący się z Islandii, z centralą w szwajcarskim Zug, nie ma fabryki w Polsce. W naszym kraju działa od 2004 r. poprzez dwie spółki: Actavis Polska i Biovena Pharma.
Wywiad z Claudiem Albrechtem w Gazecie Giełdy „Parkiet"