Wysokie stopy procentowe i narzucona regulacjami restrykcyjna polityka banków w zakresie badania zdolności kredytowej przełożyły się na załamanie popytu na finansowanie dłużne, a co za tym idzie na sprzedaż lokali. To z kolei przekłada się na spadek nowych inwestycji deweloperów. Duża część poszukujących lokum została wyrzucona na rynek najmu, na który napłynęli uchodźcy z Ukrainy. Wzmożony popyt na wynajem wobec niskiej podaży przełożył się na skokowy wzrost czynszów – według Expandera i Rentier.io przeciętnie o 20 proc. od początku roku.
Duży popyt na wynajem, spadek sprzedaży mieszkań Kowalskim i tym samym ograniczanie produkcji wydają się idealnym momentem, by na polskim rynku aktywniej zaczęły działać fundusze inwestujące w portfele mieszkań na wynajem (PRS).
Czytaj więcej
Koszty kredytu i utrzymania mieszkania mogą przekroczyć możliwości jego właściciela. Jednym z wyjść jest sprzedaż nieruchomości.
Nie po drodze
– W obecnej sytuacji, gdy liczba kredytów udzielanych indywidualnym nabywcom dramatycznie spadła, firmy wykazują duże zainteresowanie projektami PRS – mówi Zuzanna Wiak z biura prasowego Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Wynika to nie tylko z sytuacji rynkowej, ale też z rozwoju PRS i doświadczeń firm, które takie projekty już realizują. Ci, którzy dotychczas się tym nie zajmowali widzą, że jest to bardzo perspektywiczny sektor, a fundusze są cały czas zainteresowane zakupami w Polsce i w przyszłości będą realizować kolejne projekty.