Rozkręcająca się spirala inflacji, szybujące ceny materiałów budowlanych i rosnące koszty działalności zagrażają opłacalności budowy dróg. Choć Ministerstwo Infrastruktury podniosło w ubiegłym tygodniu dotychczasowy próg waloryzacji z 5 do 10 proc., to jednak obejmie on umowy podpisywane w systemie projektuj i buduj w 2022 roku. Kontraktów ubiegłorocznych i tych sprzed dwóch lat, choć w większości są dopiero na etapie projektowania, w nowym limicie nie uwzględniono.
Branża budowlana tymczasem alarmuje, że przez bezprecedensowy wzrost kosztów budowy te staną się nieopłacalne. Według Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB) w 2021 r. stal podrożała w szczytowym momencie o 50–150 proc., paliwa o 30–40 proc., asfalt o ponad 50 proc. – Obowiązujący dla tych kontraktów 5-proc. limit waloryzacji jest na wyczerpaniu, jeszcze zanim firmy wbiją pierwsze łopaty na budowie. Po przekroczeniu tego limitu wykonawcy zostaną w pełni odsłonięci na ryzyko dalszego wzrostu kosztów w kolejnych kwartałach – ostrzega PZPB.
Mogą zrywać umowy
W grę wchodzi kilkadziesiąt inwestycji o wartości liczonej w dziesiątkach miliardów złotych. Jak podaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), w 2020 r. podpisanych zostało 35 kontraktów o łącznej wartości 18,1 mld zł, a w roku ubiegłym – 46 umów na 16,8 mld zł. W sumie dotyczą budowy 1 tys. kilometrów szybkich tras. Na większości kontraktów z obu lat roboty budowlane zaczną się dopiero w przyszłym roku.
Przed rosnącym ryzykiem utraty opłacalności umów podpisanych przed 2022 r. ostrzega Federacja Pracodawców Polskich (FPP), apelując o pilne rozwiązanie problemu: – Ceny nadal rosną, a dodatkowa presja płacowa sprawia, że wykonawcy zaczną zrywać drastycznie nierentowne kontrakty – ostrzega FPP. I przypomina, że dynamika inflacji mierzona wskaźnikiem CPI w grudniu 2021 r. sięgała 8,6 proc. w ujęciu rocznym, co było największym wzrostem od 20 lat. Jeszcze szybciej rosły koszty działalności gospodarczej: w tym samym czasie wskaźnik cen producentów PPI wzrósł aż o 14,2 proc. – Zawierając umowy, nie można było przewidzieć takiego wzrostu inflacji i kosztów wykonania zamówień. – Gdy chodzi o umowy zawarte lata temu, a nadal wykonywane, to sytuacja wymaga zdecydowanych działań ze strony państwa – podkreśla Marek Kowalski, przewodniczący FFP.