Grupa Stellantis powstała z fuzji PSA i Fiata Chryslera podała 9 czerwca o postawieniu w stan oskarżenia Peugeota w ramach śledztwa dotyczącego oszustw przy kontroli emisji spalin starszych modeli diesli. Sędziowie śledczy z sądu w Paryżu zarzucają tej marce „oszustwo polegające na sprzedawaniu w latach 2009-15 pojazdów z silnikami Diesla spełniającymi normę Euro 5, a które w realnych warunkach emitowały kilkakrotnie więcej szkodliwych cząstek. Oszustwo to stwarzało zagrożenie dla zdrowia ludzi lub zwierząt. Sędziowie śledczy zbadają też dwie inne filie Stallantisa: Automobiles Citroen w czerwcu i FCA Italy w lipcu w ramach tego samego postępowania” - stwierdza komunikat firmy matki, cytowany przez francuskie media.
Czytaj także: Volkswagen zamyka dieselgate ugodą z byłymi szefami
Peugeotowi nakazano wpłacenie poręczenia 10 mln euro, z czego 8 mln będzie przeznaczone na ewentualne odszkodowania i grzywny, ponadto przedstawienie po pierwszym żądaniu gwarancji bankowej na sumę 60 mln euro na pokrycie ewentualnych szkód.
Peugeot „zapoznaje się z uzasadnieniem tego polecenia i zastanawia się nad możliwością zakwestionowania go” - dodała Satellantis i podkreśliła, że „nasze filie są w pełni przekonane, iż ich układy kontroli emisji spalin odpowiadały wszelkim obowiązującym wówczas wymogom i nadal przestrzegają ich dziś, czekają niecierpliwie na okazję. by to wykazać”.
Dzień wcześniej paryski sąd oskarżył Renaulta o oszukiwanie z emisjami spalin przez jego diesle. Francuska firma nie przyznała się do tego, w komunikacie „zaprzeczyła, by popełniła jakiekolwiek przestępstwo i powtórzyła, że jej pojazdy nie są w żaden sposób wyposażane w systemy umożliwiające oszukiwanie podczas testów na emisję spalin. Wszystkie pojazdy Renaulta były zawsze zatwierdzane zgodnie ze stosowanymi ustawami i przepisami” - podkreśla komunikat.