Aparat za 90 zł, darmowa karta do niego i już można mieć telefon komórkowy na kartę. Jeśli nie uda się trafić na promocję, w której kartę dostaje się gratis, to za starter z pakietem złotówek do wykorzystania na połączenia zapłacimy dzisiaj od 5 do 30 zł. Ceny rozmów są równie atrakcyjne. Nie da się co prawda kupić telefonu za złotówkę, ale przecież wielu z nas ma aparat i nie potrzebuje nowego.
Z analizy wynika, że spośród telefonów na kartę (przedpłaconych) najkorzystniejsze są nowe taryfy Simplusa. Za 30 zł miesięcznego doładowania można rozmawiać ponad 140 minut, pod warunkiem że większość połączeń wykonujemy do Plusa i Simplusa. O atrakcyjności oferty zadecydowała cena połączeń wewnątrz sieci – 0,18 zł za minutę. Wadą nowej oferty jest wycofanie numerów stacjonarnych z zestawu tanich połączeń; w wielu innych ofertach na kartę, w tym również w starszej taryfie Easy, numery te są uwzględniane.
Stawki za połączenia do innych sieci nie są w Simplusie aż tak dobre – wynoszą 0,72 zł, ale i tak są niższe niż w Tak Tak (0,77 zł). Do tego w Simplusie dochodzi bonus za doładowania w wysokości 10 proc. wpłaconej kwoty. Taką ofertę ma dzisiaj większość sieci komórkowych, ale jeszcze nie wszystkie (Era oferuje coś innego – dodatkowe 10 minut połączeń wewnątrz sieci miesięcznie).
Nie dajmy się jednak zwieść reklamie Simplusa: „minuty połączeni za 5 gr”. Owszem, za taką stawkę można rozmawiać, ale dopiero po zakupie piątego pakietu tanich połączeń. Żeby wykorzystać poprzednie cztery, trzeba rozmawiać ponad 350 minut. Jest to statystycznie dziesięć razy więcej, niż dzwonią użytkownicy telefonów na kartę. Poza tym na te pakiety trzeba wydać 50 zł.
Podobnie nie ma co się zachwycać taryfą malejącą w Orange Go, gdzie stawki zmniejszają się wraz ze wzrostem kwoty doładowań. Stawka 0,20 zł za minutę połączenia przy doładowaniu 100 zł jest bardzo atrakcyjna, tylko kto będzie płacił 100 zł miesięcznie za usługę na kartę. Na marginesie można dodać, że byłoby to opłacalne, bo 100 zł wydane na Orange Go to prawie 300 minut połączeń. Oferta jest więc lepsza niż niejeden pakiet abonamentowy. Tyle tylko, że typowy użytkownik telefonu na kartę nie wydaje nawet 20 zł miesięcznie.