Oszustwa dealerów Volvo w Chinach

Volvo wykryło powszechne oszustwa swych dealerów w Chinach, którzy zawyżali ceny aut, aby od firmy dostawać premie za dobre wyniki w sprzedaży

Publikacja: 22.03.2013 15:44

Oszustwa dealerów Volvo w Chinach

Foto: Bloomberg

Postępowanie wyjaśniające podjęte przez szwedzką firmę z  problemami, należącą  od 2010 r. do chińskiej Zhejiang Geely Holding  pozwoliło wykryć tysiące oszukańczych transakcji sprzedaży w 2011 r., a także zaniżanie  wyników w 2012 r., aby wszystko pokryło się w bilansie.

Oznacza to, że miniony rok był lepszy niż wykazano - stwierdził anonimowo jeden z  członków kierownictwa Volvo, bo sprawa jest delikatna. Szwedzi ogłosili wcześniej o spadku sprzedaży w Chinach w 2012 r. o 11 proc., wywołując wątpliwości co do ich ambitnej strategii na tym kluczowym rynku.

W rzeczywistości sprzedaż wzrosła o 15 proc. w porównaniu z 2011 r,. po wykryciu powszechnego fałszowania wielkości sprzedaży detalicznej przez wielu chińskich dealerów. Zdaniem  tego szefa, połowa z nich w  najlepszym razie była zamieszana w ten proceder.

Według niego, około 7 tys. transakcji  na 47 140 sprzedanych  samochodów w 2011 r. zostało sfałszowane, co oznacza , ze rzeczywista sprzedaż wyniosła 39 871 sztuk. W 2012 r. sprzedaż zmalała o 11 proc. do 41 989 sztuk, ale to też nie odpowiada prawdzie. Dealerzy pobrali bowiem premie za owe 7 tys. rzekomo sprzedane w 2011 r., więc  nie wykazali ich w dokumentach za 2012 r.. Po wszystkich korektach - w I półroczu były przypadki fałszowania  danych -  sprzedaż w ubiegłym roku wyniosła 45 896 aut.

Rzecznik Volvo przyznał, że firma wykryła problem z przejrzystością w sprawozdaniach o sprzedaży, ale dodał, że nie zaszkodzi to wynikom finansowym.

Volvo poinformowało  swych dealerów prowadzących 151 salonów sprzedaży detalicznej w Chinach o podjęciu walki z zawyżaniem danych i cen. Informację taką przedstawiono 7 marca na konferencji w Tajpej w ramach wewnętrznej prezentacji stanu interesów firmy. - Naszym zdaniem, rozwiązaliśmy ten problem, ale był  to bolesny proces - stwierdził wyższy przedstawiciel dyrekcji.

Wyjaśnił, że zawyżanie wielkości sprzedaży utrudniło firmie ocenę popularności  jej modeli i utrudniło szybkie reagowanie na zmiany popytu. W niektórych przypadkach dochodziło nawet do wysyłania za dużo samochodów do salonów.

Proceder miał  jednak niewielki wpływ na wyniki finansowe Volvo, bo firma księgowała sprzedaż z chwilą wysyłki pojazdów do dealerów, a nie w chwili ich kupna w salonie.

Ambitny plan

Ewentualne powodzenie Volvo  pod skrzydłami Geely morze mieć szersze konsekwencje dla globalnej ekspansji chińskich firm. Zainwestowały one dziesiątki miliardów dolarów w kupno firm zagranicznych w ostatnich latach - wiele z tego w firmy surowcowe -  ale osiągnęły dotąd niewielkie sukcesy w zarządzaniu tymi znanymi markami  i w czerpaniu korzyści z tego.

W sektorze motoryzacji SAIC Motor  kupiła  w 2004 r. niemal połowę koreańskiej SsangYong Motor, ale  w 2010 r. sprzedała ten udział,  gdy działalność tej firmy osłabła z powodu światowego kryzysu finansowego.

Volvo ogłosiło na początku 2011 r. ambitny plan wykorzystania chińskiego apetytu na auta segmentu premium, co miało zwiększyć jego sprzedaż na świecie z 422 tys. w 2012 r. do 800 tys. w 2020 r. Te ambitne plany poniosły porażkę, bo po I półroczu 2012 firma  zanotowała straty,  a jej prezes Stefan Jacoby odszedł wkrótce potem.

W atmosferze pesymizmu panującego z powodu fiaska planu ożywienia chińska część Volvo prowadziła bez rozgłosu  śledztwo wśród dealerów. Zasadniczym  ustaleniem było, ze wielu dealerów nagminnie fałszowało wielkość sprzedaży, zwykle zawyżając ją, aby zapewniać sobie pieniądze z centrali, wypłacane co kwartał za przekraczanie planu. Detalisci mogli inkasować gotówkę, albo używać jej  do oferowania rabatów i pobudzania sprzedaży.

Na konferencji w Tajpej powiedziano dealerom, że takie postępowanie,  zdaniem Volvo powszechnego charakteru,  przyczyniło się do powstania rozbieżności w danych o sprzedaży w Chinach. Teraz Volvo zamierza  wysyłać okresowo swych przedstawicieli do salonów dla sprawdzania liczby pojazdów  czekających na klientów.

Rzecznik Per-Ake Froeberg powiedział, że nie uznałby za  oszustwo zachowania niektórych dealerów w  Chinach, ale przyznał, że był problem w sprawozdawczości.- Volvo Cars w Chinach ma program zachęt dla dealerów dotyczący sprzedaży detalicznej, który wywołał kwestię przejrzystości dostaw. Oznacza to, że dane z raportów o sprzedaży  nie odpowiadały rzeczywistej sytuacji - powiedział.

Dodał, że nie wpłynie to na wyniki Volvo, bo zysk i inne  dane finansowe są liczone od dostaw hurtowych. Volvo nie zamierza korygować dotychczasowych bilansów w Chinach.

Postępowanie wyjaśniające podjęte przez szwedzką firmę z  problemami, należącą  od 2010 r. do chińskiej Zhejiang Geely Holding  pozwoliło wykryć tysiące oszukańczych transakcji sprzedaży w 2011 r., a także zaniżanie  wyników w 2012 r., aby wszystko pokryło się w bilansie.

Oznacza to, że miniony rok był lepszy niż wykazano - stwierdził anonimowo jeden z  członków kierownictwa Volvo, bo sprawa jest delikatna. Szwedzi ogłosili wcześniej o spadku sprzedaży w Chinach w 2012 r. o 11 proc., wywołując wątpliwości co do ich ambitnej strategii na tym kluczowym rynku.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Biznes
Firmy chcą inwestować w nowe technologie
Biznes
Jest nowa szefowa Polskiej Agencji Kosmicznej
Biznes
Blackout w Hiszpanii i Portugalii. Ekonomiści popierają podatek katastralny
Biznes
Świat zbroi się przerażająco szybko. Największe wydatki od zimnej wojny
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Odkurzacz albo setki złotych premii. Promocje w banku Citi Handlowy