PGZ otwiera biuro w Brukseli i chce więcej eksportować

W środę Polska Grupa Zbrojeniowa otwiera biuro w Brukseli, które ma pomóc w lepszym pozyskiwaniu środków z programów europejskich. Poza tym PGZ znów chce kłaść większy nacisk na przychody z eksportu.

Publikacja: 17.03.2025 17:48

PGZ

PGZ

Foto: Roman Bosiacki

W unijnym programie amunicyjnym ASAP (Act in Support of Ammunition Production), który miał budżet 500 mln euro i był przeznaczony na tworzenie zdolności do produkcji amunicji, spółki z Polskiej Grupy Zbrojeniowej zdobyły zaledwie… 2 mln euro. Dofinansowanie pozyskały Zakłady Metalowe Dezamet S.A.

Z kolei w programie EDIRPA, który za 300 mln euro „ma wzmocnić europejski przemysł obronny przez zamówienia realizowane na zasadzie współpracy” nie udało nam się sprzedać polskiego uzbrojenia – projekt sprzedaży kilku europejskim krajom zestawów przeciwlotniczych Piorun był pierwszym na liście rezerwowej.

2 mld zł

wyniósł szacunkowo eksport PGZ w 2024 r.

PGZ otwiera biuro w Brukseli

Właśnie z myślą o tym, by lepiej wykorzystywać programy unijne i mieć jakikolwiek wpływ na ich kształtowanie, ale też by zdobywać unijne środki na produkowane nad Wisłą uzbrojenie, Polska Grupa Zbrojeniowa otwiera biuro w Brukseli. – Chodzi o to, by uczestniczyć w rozmowach o polityce zbrojeniowej, m.in. w kształtowaniu programu ReArm Europe – wyjaśnia Marcin Idzik, członek zarządu PGZ i dodaje, że w takich programach jak ASAP czy EDIRPA będziemy mieli lepsze szanse na sukces, gdy znajdziemy większych partnerów.

Czytaj więcej

UE dołoży zbrojeniówce. Ale tylko tej zachodniej

PGZ znów docenia eksport

Biuro w Brukseli ma też zwiększyć szanse na eksport, który znów stał się dla PGZ istotny. Jeszcze za poprzedniego zarządu, gdy prezesem był Sebastian Chwałek, Grupa niespecjalnie była zainteresowana sprzedaż swojej produkcji za granicę. Zgodnie z prawdą twierdziła, że to Ministerstwo Obrony Narodowej jest głównym klientem i to na tym powinna się skupić. Czasem wręcz można było odnieść wrażenie, że bardziej zależy na tym politykom, co miało miejsce m.in. przy sprzedaży armatohaubic krab na Ukrainę.

Teraz ma się to zmienić, PGZ ma też bardziej stanąć na drugiej nodze, tej eksportowej. – Nasze misje w Iraku, Afganistanie czy Czadzie nie przełożyły się na sprzedaż eksportową uzbrojenia. Dziś nasz produkt sprawdza się na Ukrainie. Są tam armatohaubice krab, zestawy przeciwlotnicze piorun, transportery rosomak czy broń strzelecka z Fabryki Broni w Radomiu. To daje nam szansę na większą sprzedaż – wyjaśnia Idzik.

Czytaj więcej

PGZ szuka partnera do produkcji amunicji

Problem jednak w tym, że zdolności produkcyjne spółek są małe. I tak np. jeśli chodzi o zestawy przeciwlotnicze Piorun, to spółka Mesko ma problemy z terminową realizacją zamówień dla Wojska Polskiego, HSW jest w stanie wyprodukować zaledwie ok. 30 armatohaubic rocznie, a w tym wypadki problemem przy sprzedaży za granicę jest m.in. nietypowa amunicja, z której korzystają kraby. Z kolei w przypadku transporterów Rosomak przeszkodą w sprzedaży za granicę są m.in. ograniczenia licencyjne związane z eksportem, które narzuciła sprzedająca licencję na produkcję tych wozów fińska Patria. Być może ten impas uda się przełamać sprzedając transportery do Arabii Saudyjskiej, ale rozmowy na ten temat są prowadzone już od… dziesięciu lat.

Cenzin: powrót do przeszłości

Pewnym pomysłem na zwiększenie uzbrojenia jest nie tylko sprzedaż samego sprzętu, ale też jego późniejszego serwisowania czy nawet modernizacji. Chodzi o sprzedaż usług. M.in. w tym ma się znów zacząć specjalizować spółka Cenzin, która przez lata była odpowiedzialna za sprzedaż polskiego uzbrojenia, co się zmieniło w latach 2016-2017. – Cenzin chce odtworzyć rynki, na których królował kilka lat temu. Cenzin to ma być znów typowa centrala handlu zagranicznego – zapowiada Idzik i dodaje, że to w dużej mierze właśnie ta spółka ma się skupić na sprzedaży eksportowej firm z PGZ. Ten plan zakłada znów większą obecność na takich rynkach jak Indie, Wietnam czy Algieria, w czym ma pomóc m.in. powrót obecnie pełniącego obowiązku prezesa Cenzinu Pawła Terleckiego. Jest to swego rodzaju powrót do przeszłości, ponieważ w latach 2007-2016 Terlecki był wiceprezesem tej spółki. Jednak trudno mówić, by przez ten czas spółka odnotowała spektakularne sukcesy eksportowe.

W unijnym programie amunicyjnym ASAP (Act in Support of Ammunition Production), który miał budżet 500 mln euro i był przeznaczony na tworzenie zdolności do produkcji amunicji, spółki z Polskiej Grupy Zbrojeniowej zdobyły zaledwie… 2 mln euro. Dofinansowanie pozyskały Zakłady Metalowe Dezamet S.A.

Z kolei w programie EDIRPA, który za 300 mln euro „ma wzmocnić europejski przemysł obronny przez zamówienia realizowane na zasadzie współpracy” nie udało nam się sprzedać polskiego uzbrojenia – projekt sprzedaży kilku europejskim krajom zestawów przeciwlotniczych Piorun był pierwszym na liście rezerwowej.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Umowa na borsuki może być lada dzień
Biznes
Sprzęt wojskowy z USA. Co mogą nam zrobić Amerykanie
Biznes
Czy zachodni biznes wróci do Rosji? Wyniki badania są jednoznaczne
Biznes
Czy Europa wyśle wojsko na Ukrainę?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Biznes
Polskie małe i średnie firmy liczą na wsparcie banków
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń