PGZ znów docenia eksport
Biuro w Brukseli ma też zwiększyć szanse na eksport, który znów stał się dla PGZ istotny. Jeszcze za poprzedniego zarządu, gdy prezesem był Sebastian Chwałek, Grupa niespecjalnie była zainteresowana sprzedaż swojej produkcji za granicę. Zgodnie z prawdą twierdziła, że to Ministerstwo Obrony Narodowej jest głównym klientem i to na tym powinna się skupić. Czasem wręcz można było odnieść wrażenie, że bardziej zależy na tym politykom, co miało miejsce m.in. przy sprzedaży armatohaubic krab na Ukrainę.
Teraz ma się to zmienić, PGZ ma też bardziej stanąć na drugiej nodze, tej eksportowej. – Nasze misje w Iraku, Afganistanie czy Czadzie nie przełożyły się na sprzedaż eksportową uzbrojenia. Dziś nasz produkt sprawdza się na Ukrainie. Są tam armatohaubice krab, zestawy przeciwlotnicze piorun, transportery rosomak czy broń strzelecka z Fabryki Broni w Radomiu. To daje nam szansę na większą sprzedaż – wyjaśnia Idzik.
PGZ szuka partnera do produkcji amunicji
Do końca marca ma być wybrany zagraniczny podmiot, z którym państwowa zbrojeniówka będzie produkować amunicję artyleryjską. Jednak coraz częściej słychać o zmianach w zarządzie.
Problem jednak w tym, że zdolności produkcyjne spółek są małe. I tak np. jeśli chodzi o zestawy przeciwlotnicze Piorun, to spółka Mesko ma problemy z terminową realizacją zamówień dla Wojska Polskiego, HSW jest w stanie wyprodukować zaledwie ok. 30 armatohaubic rocznie, a w tym wypadki problemem przy sprzedaży za granicę jest m.in. nietypowa amunicja, z której korzystają kraby. Z kolei w przypadku transporterów Rosomak przeszkodą w sprzedaży za granicę są m.in. ograniczenia licencyjne związane z eksportem, które narzuciła sprzedająca licencję na produkcję tych wozów fińska Patria. Być może ten impas uda się przełamać sprzedając transportery do Arabii Saudyjskiej, ale rozmowy na ten temat są prowadzone już od… dziesięciu lat.
Cenzin: powrót do przeszłości
Pewnym pomysłem na zwiększenie uzbrojenia jest nie tylko sprzedaż samego sprzętu, ale też jego późniejszego serwisowania czy nawet modernizacji. Chodzi o sprzedaż usług. M.in. w tym ma się znów zacząć specjalizować spółka Cenzin, która przez lata była odpowiedzialna za sprzedaż polskiego uzbrojenia, co się zmieniło w latach 2016-2017. – Cenzin chce odtworzyć rynki, na których królował kilka lat temu. Cenzin to ma być znów typowa centrala handlu zagranicznego – zapowiada Idzik i dodaje, że to w dużej mierze właśnie ta spółka ma się skupić na sprzedaży eksportowej firm z PGZ. Ten plan zakłada znów większą obecność na takich rynkach jak Indie, Wietnam czy Algieria, w czym ma pomóc m.in. powrót obecnie pełniącego obowiązku prezesa Cenzinu Pawła Terleckiego. Jest to swego rodzaju powrót do przeszłości, ponieważ w latach 2007-2016 Terlecki był wiceprezesem tej spółki. Jednak trudno mówić, by przez ten czas spółka odnotowała spektakularne sukcesy eksportowe.