Nie będzie „Mini Dubaju” w Budapeszcie. Miasto wygrywa z Orbanem

To miał być wielki projekt deweloperski wart 12 mld euro. Na 85-hektarowej działce blisko centrum planowano wybudowanie apartamentowców, biurowców i meczetu. Inwestycja została zablokowana przez miasto.

Publikacja: 09.02.2025 12:42

Władze Budapesztu deklarują spełnienie obietnic złożonych przez arabskiego dewelopera

Władze Budapesztu deklarują spełnienie obietnic złożonych przez arabskiego dewelopera

Foto: Adobestock

Za stworzeniem dzielnicy wieżowców w oddalonym o 8 km od centrum Rakosrendezo stał Eagle Hills, inwestor z Abu Zabi, a projektowi od samego początku sprzeciwiał się burmistrz Budapesztu, Gergely Karacsony wspierany przez opozycję. Rząd postąpił tutaj wbrew obowiązującym przepisom. Bo prawo pierwokupu działek ma miasto Budapeszt.

Miasto zapłaci za ziemię i uporządkuje teren

Początkowo projekt nazwany został „Mini Dubaj”, potem, z powodów politycznych został przemianowany na Wielki Budapeszt. Planowano tam drapacze chmur o wysokości pół kilometra, apartamentowce i meczet. Generalnie dzielnica miała być ofertą luksusową, wybudowaną z myślą o bogatych cudzoziemcach.

Jak poinformował na briefingu w ostatni piątek Gergely Gulyas, szef gabinetu premiera Viktora Orbana, Eagle Hills już dowiedział się, że jego projekt nie będzie realizowany.

Teraz — jak mówił Gulyas — miasto będzie musiało zapłacić pełną cenę za nieruchomość i uporządkować tereny, na których znajduje się m.in. nieczynna stacja kolejowa, czyli przejąć obowiązki arabskiego inwestora.

Czytaj więcej

Viktor Orbán chce mieć w Budapeszcie drugi Dubaj. Ale miasto się postawiło

Arabowie kupili, ale jeszcze nie zapłacili

Teren został sprzedany bez jakiegokolwiek przetargu arabskiemu deweloperowi w styczniu 2025 roku za 130 mln euro. Jak wynikało z umowy te pieniądze miały zostać wpłacone do końca 2039 roku. Kupujący miał uzyskać prawo własności po wpłaceniu 25 proc. ustalonej kwoty transakcji.

Rząd Viktora Orbana dał arabskiej firmie pełną swobodę w decydowaniu co powstanie na tym terenie, który jest praktycznie ostatnią już niezabudowaną nieruchomością tak blisko centrum miasta.

Projekt od samego początku miast status „narodowego priorytetu ekonomicznego”, co gwarantowało szybką ścieżkę legislacyjną w uzyskiwaniu pozwoleń budowlanych i wszystkich innych dokumentów. Rząd zobowiązał się także na inne udogodnienia i ustępstwa, w tym zmiany tras podejścia do lądowania na stołecznym lotnisku, ponieważ wysokościowce stanęłyby na drodze samolotów.

Dodatkowo jeszcze rząd zapewnił Eagle Hills , że zainwestuje 800 mln euro w infrastrukturę wokół terenu wykupionego przez dewelopera, który dodatkowo wynegocjował sobie zwrot wszystkich kosztów przygotowania inwestycji gdyby ostatecznie do niej nie doszło.

Decyzję o sprzedaży krytykowali nawet zwolennicy Orbana

Gergely Gulyas nie podał żadnych powodów zmiany zdania w sprawie przeznaczenia stołecznych terenów. Powiedział jedynie, że władze postanowiły uhonorować prawo pierwokupu, jakie miasto miało w stosunku do tego terenu. Co ciekawe członkowie rządu Orbana kategorycznie zaprzeczyli tej wersji.

Z drugiej strony wiadomo było, że arabska inwestycja spotkała się z wielką falą krytyki, nie tylko ze strony władz miasta, czy opozycji, ale nawet elektoratu Orbana. Wszyscy byli przeciwni wyprzedaży Budapesztu, a ta niepopularna decyzja została podjęta na rok przed wyborami parlamentarnymi.

Teraz wszystkie partie polityczne, z wyjątkiem Fideszu chwalą rząd za zmianę zdania, co postrzegają jako swoje zwycięstwo. Jedynie David Vitezy, który był kandydatem Fideszu na stanowisko burmistrza i przegrał w wyborach z Gergely Karacsonym ostrzegł, że rząd nadal może zmienić zdanie, ponieważ pozostaje właścicielem torów kolejowych przebiegających przez sporne tereny.

W 2019 roku władze miasta panowały na tych terenach stworzenie Park City i wybudowanie tam 8 do nawet 10 tysięcy domów, parków i obiektów handlowych.

Teraz burmistrz Gergely Karacsony obiecuje, że miasto weźmie na siebie spełnienie obietnic złożonych przez arabskiego dewelopera, ale wszystko będzie odbywało się jawnie i z uczestnictwem lokalnej społeczności. Lider opozycji, Peter Magyar zapowiedział już, że jego partia Tisza powstrzyma się od demonstracji.

Czytaj więcej

Będzie Dubaj w Budapeszcie. Węgrzy chcą mieć więcej atrakcji dla turystów

Za stworzeniem dzielnicy wieżowców w oddalonym o 8 km od centrum Rakosrendezo stał Eagle Hills, inwestor z Abu Zabi, a projektowi od samego początku sprzeciwiał się burmistrz Budapesztu, Gergely Karacsony wspierany przez opozycję. Rząd postąpił tutaj wbrew obowiązującym przepisom. Bo prawo pierwokupu działek ma miasto Budapeszt.

Miasto zapłaci za ziemię i uporządkuje teren

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Biznes
Oszczędności Polaków na rekordowym poziomie, Trump uderza w RPA
Biznes
Firmy inwestują w rozwój mimo braku ożywienia na rynku
Biznes
Odpady uzupełnią produkcję energii
Biznes
Mamy problem z polskim rynkiem aut elektrycznych
Biznes
Donald Trump zaskoczył: Nippon Steel ma zainwestować w U.S. Steel