Co się dzieje z moralnością finansową Polaków?

Niepokojące jest to, że w Polsce, co pokazują badania, mamy duże przyzwolenie na niepłacenie alimentów. Przymykamy oko na niewywiązywanie się z tego obowiązku – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, wiceprezes BIK.

Publikacja: 16.12.2024 00:01

Co się dzieje z moralnością finansową Polaków?

Foto: mat. pras.

Materiał powstał we wspołpracy z BIG InfoMonitor

Jak dziś wygląda sytuacja finansowa polskiego konsumenta? Umarł, nie umarł? Bo różne głosy ekonomistów do nas dochodzą…

Konsument nie umarł i ma się dobrze, choć może jest bardziej ostrożny. Świadczą o tym choćby dane pokazujące dynamikę kredytów gotówkowych czy ratalnych. Tak naprawdę nie mieliśmy tzw. Black Weeka, a możemy mówić o Black Month. Jesteśmy w trakcie pożyczkowych żniw dla banków i instytucji finansowych. Więc konsument ma się nieźle, aczkolwiek potrzebuje kredytu i w każdym z produktów finansowych sprzedawanych zarówno przez banki, jak i instytucje pożyczkowe mamy w tym roku wzrosty.

Jednocześnie, żeby ten obraz nie był taki całkiem jednoznaczny, to relacja portfela kredytów konsumpcyjnych do PKB w Polsce istotnie spada. W 2019 roku było to ponad 9 proc., a w 2023 już tylko 6,4 proc. Więc w relacji do PKB zadłużamy się coraz mniej, bo społeczeństwa bardziej rozwinięte mają mniej kredytów konsumpcyjnych, a więcej inwestycyjnych, hipotecznych, czyli na długoterminowe cele. Oczywiście były takie lata, że wzrosty akcji kredytowej były niższe niż inflacja albo podobne do inflacji, czyli tak naprawdę rynek stał w miejscu.

A jak Polacy radzą sobie ze spłatą zaciąganych kredytów i pożyczek? Co widać w danych BIK?

Jak patrzymy np. na kredyty gotówkowe w bankach, to 93–94 proc. spłaca się dobrze, a resztę banki spisują na straty. Zresztą każdy kolejny rok przynosi tu delikatną poprawę. Z kolei w przypadku kredytów ratalnych ta tzw. szkodowość jest niezmiernie niska, poniżej 2 proc. Jak patrzymy natomiast na pożyczki gotówkowe udzielane przez instytucje pożyczkowe, które od ponad roku są pod nadzorem KNF-u, to widzimy, że ten rynek się uporządkował. Pozostały wiarygodne firmy pożyczkowe, które stosują się do obowiązujących regulacji. W efekcie przekłada się to też na lepszą jakość portfela pożyczkowego, szkodowość jest dziś na poziomie 4 proc.

Od pewnego czasu na rynku wraz z rozwojem sprzedaży w sklepach internetowych pojawił się także nowy produkt finansowy znany jako „kup teraz, zapłać później” (BNPL).

Faktycznie, to teraz najciekawszy segment rynku, któremu się przyglądamy. Jest to nowa usługa, która cieszy się popularnością wśród klientów sklepów internetowych i choć działa u nas od około trzech lat, to w wielu krajach jest już bardzo rozpowszechniona (Niemcy, Skandynawia). To także produkt, który jest bardzo kontekstowy i zostaje on podstawiony konsumentowi w związku z zakupem jakiegoś towaru jako jedna z form płatności.

Z tej perspektywy wydaje się interesujące, skąd biorą się nowi klienci na rynku consumer finance. Co miesiąc na rynku kredytowym pojawia się ok. 50 tysięcy nowych kredytobiorców, z których najwięcej, czyli powyżej 20 tys., zaciąga kredyt ratalny. Napływ nowych klientów w pozostałych grupach kredytowych jest dość stabilny, natomiast inaczej jest w przypadku BNPL. Rynek płatności odroczonych wręcz wystrzelił i mają w tym istotny udział osoby młode. To około 10 tys. klientów miesięcznie, z tych 50 tys., którzy wchodzą na rynek. Są to osoby, które do tej pory nie miały żadnego produktu kredytowego, głównie poniżej 24. roku życia i w przedziale wiekowym 25–34 lata. Widać, że forma płatności odroczonej, a nie karta czy kredyt, przyciąga najmłodszych klientów.

Może to zasługa promocji takich produktów w mediach społecznościowych?

Raczej wspomniana kontekstowość. Ten produkt jest bardzo popularny wśród konsumentów korzystających z internetowych platform handlowych i często ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że to rodzaj kredytowania. Tu widzimy duże wyzwanie dla całego sektora, bo jest wiele do zrobienia na polu edukacji konsumenta, w tym właściwego informowania, że płatności odroczone to forma kredytowania. Sprzedawcy niejako oswajają klientów z tą metodą płatności, lecz są takie kraje, w których oferta BNPL spowodowała problemy ludzi młodych. Tak było choćby w Australii, gdzie konsumenci nie postrzegali tego produktu jako kredytu, nie spłacali go, lekceważyli i nie dostawali potem, np. kredytów hipotecznych.

Dlatego jako Grupa BIK mocno akcentujemy konieczność właściwej komunikacji z rynkiem, a we współpracy z operatorami BNPL nakłaniamy do odpowiedniego raportowania do BIK-u, żeby z płatności odroczonych korzystali wiarygodni klienci. W przypadku niektórych firm to poniżej 1 proc. Walczymy jednak o to, by do BIK-u raportowali wszyscy, którzy działają na tym rynku i oferują inne formy pożyczania niż kredyt konsumencki, a z tym bywa różnie. Liczę jednak, że odpowiednie urzędy będą bacznie obserwować ten rynek.

Warto przy tym nadmienić, że obecnie raportowane transakcje BNPL charakteryzują się bardzo dobrą jakością, lepszą niż kredyty ratalne. Udział transakcji BNPL z ostatnich 12 miesięcy, które zostały spłacone w okresie bezodsetkowym, wyniósł prawie 80 proc.

A jak wygląda w tym roku rejestr dłużników BIG InfoMonitor? Z uwagi na trudniejszą koniunkturę trafia tam więcej Polaków?

Na razie mówiłem o jasnych stronach finansowych Polaków, że kredyty się dobrze sprzedają i dosyć dobrze się spłacają. Ale jeśli chodzi o zaległości w spłacie zadłużenia, to problem cały czas jest.

Kłopoty z terminowym regulowaniem płatności ma już 2,6 mln osób i to tempo zaległego zadłużania się Polaków dosyć szybko zaczęło rosnąć, dochodząc do 86,5 mld zł (zaległe zadłużenia to takie, gdy termin płatności minął o co najmniej 30 dni i wynosi co najmniej 200 zł w przypadku konsumentów – red.). W ciągu roku przeterminowane zadłużenie urosło prawie o 3 mld zł. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że tempo przyrostu problemów ze spłatą zobowiązań Polaków wyhamowało w tym roku, bo jeszcze w poprzednim notowaliśmy wzrost o 6,6 mld zł (8,4 proc.), przy jednoczesnym skoku liczby dłużników o 20 tys. (0,8 proc.) do 2,7 mln osób. Obecnie, mimo że łączny zaległy dług osiągnął na koniec września rekordową wartość w naszych bazach, niesolidnych dłużników ubyło o około 117 tys. osób. Dodatkowo zmniejszyła się też liczba osób, które mają jednocześnie zaległości kredytowe i pozakredytowe. Co to oznacza? Że osoby, którym nagromadziło się problemów, mają nadal duży problem, żeby się z nich wydostać. Obserwujemy to, patrząc na bazę opóźnień w spłacie zobowiązań kredytowych i pozakredytowych, czyli BIK i Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor. Jednocześnie bardzo duża część naszego rejestru to długi do 5 tys. zł. Teoretycznie więc takie zobowiązania powinny być łatwe do spłacenia, jednak dłużnicy przeciągają spłatę, może to trochę ignorują, może się nauczyli w ten sposób funkcjonować.

Z którą grupą dłużników jest najwięcej problemów?

Najbardziej dotkliwe problemy z niespłacaniem długów to te, których konsekwencje muszą ponosić rodziny, a przede wszystkim dzieci. Dlatego wskazałbym dłużników alimentacyjnych jako najbardziej problematycznych. Jest ich obecnie już 290 tys. Z całych 86,5 mld zł długów aż 16,2 mld zł przypada właśnie na nich. Co więcej, w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor mamy już tzw. wiecznych dłużników alimentacyjnych i te długi z nimi zostają, obciążając ich scoringu, wiarygodność finansową.

Niepokojące jest to, że w Polsce, co pokazują badania, mamy duże przyzwolenie na niepłacenie alimentów. W badaniu dotyczącym moralności finansowej twierdzi tak aż 27 proc. badanych. Czyli przymykamy oko na niewywiązywanie się z tego obowiązku, a przecież na koniec cierpią na tym dzieci.

Warto wspomnieć, że Polska jest bardzo podzielona, jeśli chodzi o moralność płatniczą. Liderem w zaległościach płatniczych jest województwo lubuskie, które wymienia się z będącym często na pierwszym miejscu województwem zachodniopomorskim, a także z kujawsko-pomorskim albo dolnośląskim. Tam na tysiąc dłużników przypada 109 osób, które mają kłopoty finansowe i są w naszym rejestrze dłużników. To prawie 11 proc. Natomiast na drugim krańcu są takie województwa jak małopolskie, w którym na tysiąc osób dorosłych „tylko” 56 ma zaległe zadłużenie, albo podkarpackie, gdzie jest 45 takich niesolidnych płatników.

Kredyty, długi, a jak wygląda sytuacja związana z oszczędnościami Polaków?

Dobra informacja jest taka, że posiadanie oszczędności deklaruje 82 proc. Polaków. To wydaje się dobrym wynikiem. Jednak gdy spojrzymy na kwoty, to okazuje się, że tylko 26 proc. ma odłożoną równowartość sześciu pensji, a jedna trzecia ma do 5 tys. zł. Jest to niewątpliwie pewien powiew optymizmu, niestety nadal duża część osób oszczędza za mało, a 18 proc. w ogóle nie ma żadnych oszczędności. To w dużym stopniu koreluje z danymi widniejącymi w naszych bazach – jeśli ktoś wpadł kiedyś w nadmierne zadłużenie, a dziś żyje od pierwszego do pierwszego, to obiektywnie ma duże trudności, by je spłacić, a co dopiero zacząć odkładać. Co gorsza, w przypadku wielu Polaków te stare długi się ciągną za nimi przez wiele lat.

Nasze badania pokazują też, że ci, którzy mają problemy finansowe, tną wydatki na rozrywce, podróżach. Są osoby, które poszukując dodatkowych źródeł dochodu, podejmują się sprzedaży zbędnych rzeczy, jak odzież czy zabawki, na internetowych platformach. Nadal można liczyć na najbliższych – 28 proc. przyznało, że wspiera się pożyczką od rodziny.

—rozmawiał Paweł Czuryło

Sławomir Grzelczak – prezes zarządu BIG InfoMonitor, wiceprezes Biura Informacji Kredytowej. Absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie oraz Studiów Podyplomowych SGH. Związany był z międzynarodową wywiadownią gospodarczą Dun&Bradstreet, Grupą Bisnode oraz Grupą Coface. Od lipca 2013 r. jako wiceprezes zarządu BIK jest odpowiedzialny za działania BIK skierowane do rynku korporacyjnego, rynek firm pozabankowych i e-commerce. Nadzoruje rozwój oferty dla sektora MŚP, odpowiada za rozwój obszaru Business Intelligence. 

Materiał powstał we wspołpracy z BIG InfoMonitor

Materiał powstał we wspołpracy z BIG InfoMonitor

Jak dziś wygląda sytuacja finansowa polskiego konsumenta? Umarł, nie umarł? Bo różne głosy ekonomistów do nas dochodzą…

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Skończą się męskie kluby we władzach dużych spółek
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”