Użytkownicy internetu od początku listopada nie mają formalnej podstawy pomagającej reklamować internet, jeśli jest on słabszy, niż obiecywał operator przy zawieraniu umowy. To dlatego, że firma V-Speed, której aplikacja Pro Speed Test do pomiaru prędkości łącza miała od 2018 roku certyfikat Urzędu Komunikacji Elektronicznej – wypowiedziała umowę, zgodnie z którą miała certyfikat do końca listopada. UKE nie załatał powstałej w ten sposób luki.
UKE, prawo i certyfikowany mechanizm
Prace nad miernikiem internetu certyfikowanym przez państwowy urząd zaczęły się w 2017 r.
„Mechanizm składa się z serwisu internetowego oraz aplikacji na komputery stacjonarne, aplikacji WEB i mobilnych (działających na systemach Android oraz iOS). Zgodnie z prawem pomiar łącza stacjonarnego wykonany za pomocą mechanizmu pozwala stwierdzić nienależyte wykonanie umowy i skuteczne dochodzenie roszczeń konsumenta wobec dostawcy usług. Natomiast z uwagi na uwarunkowania prawne i techniczne, wyniki pomiarów uzyskane za pomocą aplikacji WEB oraz aplikacji mobilnych mają przede wszystkim walor informacyjny” – informował UKE w 2019 r.
„Zgodnie z prawem pomiar łącza stacjonarnego wykonany za pomocą tego mechanizmu pozwala stwierdzić nienależyte wykonanie umowy i skuteczne dochodzenie roszczeń konsumenta wobec dostawcy usług” – pisano na blogu UKE trzy lata później.
V-Speed: 356 tys. certyfikowanych testów
Bernard Szymczak, prezes V-Speed, pytany o powody decyzji rozstania z UKE odsyła do oficjalnego komunikatu firmy. Jednak i ten komunikat powodów rozstania nie wyjaśnia wprost.