Uszkodzenie dwóch podmorskich kabli komunikacyjnych na Morzu Bałtyckim należy uznać za sabotaż, stwierdził we wtorek, 19 listopada, minister obrony Niemiec, gdy siły zbrojne Litwy zaostrzyły kontrolę swoich wód terytorialnych.
- Nikt nie wierzy, że te kable zostały uszkodzone przez przypadek. Nie chcę też wierzyć w teorię, że to kotwice statków przypadkowo spowodowały szkody – powiedział Boris Pistorius, niemiecki minister obrony cytowany przez agencję Reutera.
Kabel C-Lion 1 leży niedaleko gazociągu Nord Stream
W poniedziałek nad ranem przestał działać kabel telekomunikacyjny C-Lion 1 łączący Finlandię i Niemcy. Zdaniem firmy Cinia, właściciela kabla, do czasu rozpoczęcia prac naprawczych nie da się ocenić, co mogło być przyczyną uszkodzeń. Jednak z uwagi na to, że noszą one znamiona „działań zewnętrznych” trudno wykluczyć celowe uszkodzenie. Firma podała, że naprawy tego rodzaju trwają zwykle do 15 dni. Kabel znajduje się kilkaset metrów od rosyjskiego gazociągu Nord Stream.
Czytaj więcej
W poniedziałek przestał działać podwodny kabel telekomunikacyjny między Finlandią a Niemcami ulokowany w pobliżu rosyjskiego gazociągu Nord Stream na Morzu Bałtyckim. Kabel prawdopodobnie został celowo uszkodzony. Wcześniej o możliwość rosyjskiego sabotażu ostrzegł amerykański wywiad.
Dziś już wiadomo, że kabel C-Lion 1 nie jest jedynym, który był celem sabotażu. Także w poniedziałek zostało przerwane podmorskie kablowe połączenie Szwecji z Litwą. Oba zdarzenia dzieli zaledwie kilka godzin.