Projekt ustawy o obronie cywilnej nadal budzi obawy

Zmiana kontrowersyjnego przepisu zmuszającego spółki do płacenia 3-proc. daniny, na możliwość wydawania do 0,3 proc. dochodów na wsparcie ochrony ludności i obrony cywilnej, to krok w dobrym kierunku. Nie rozwiewa jednak wszystkich wątpliwości.

Publikacja: 29.07.2024 04:30

Projekt ustawy o obronie cywilnej nadal budzi obawy

Foto: Adobe Stock

W wyniku licznych uwag zgłoszonych do projektu ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej, minister spraw wewnętrznych i administracji dokonał istotnych zmian w tym dokumencie. Chodzi zwłaszcza o zapis, który budził największe kontrowersje, zmuszający spółki o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa do płacenia nowej corocznej daniny.

W projekcie ustawy opublikowanej kilka tygodni temu była mowa, że firmy tego typu będą przeznaczać co najmniej 3 proc. wydatków inwestycyjnych za rok poprzedni na realizację zadań ochrony ludności i obrony cywilnej. Nowy przepis w zasadzie do niczego ich nie zobowiązuje. W jego myśl spółki „mogą przeznaczać corocznie do 0,3 proc. dochodów za rok poprzedni na wpłatę na Fundusz Wsparcia Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej”. Będzie to nowy państwowy fundusz celowy w rozumieniu ustawy o finansach publicznych. Jego dysponentem wyznaczono ministra spraw wewnętrznych i administracji. Oprócz pieniędzy ze spółek, fundusz będzie uzyskiwał środki z budżetu Unii Europejskiej i EFTA oraz z tytułu kar nakładanych w drodze mandatu karnego przez strażaków i odsetek od wolnych środków przekazanych w zarządzanie zgodnie z przepisami ustawy o finansach publicznych. Ponadto mogą być na niego przekazywane darowizny, spadki i zapisy.

Konsultacje publiczne były ograniczone do kilku dni

Spośród giełdowych spółek swój sprzeciw wobec pierwotnie planowanej daninie głośnio wyraził m.in. Orlen. Płocki koncern wyliczył, że realizacja zapisów projektu ustawy w pierwotnym ich brzmieniu mogła wiązać się dla niego z corocznymi obciążeniami od kilkuset milionów do nawet miliarda złotych. W efekcie zaplanowanie takiej kwoty w jego budżecie mogło wpłynąć na wstrzymanie lub odłożenie w czasie znaczących z punktu widzenia gospodarki inwestycji, jak i bezpieczeństwa energetycznego państwa. Nie wiadomo też, czy Orlen nie musiałby w przyszłości ograniczyć wartości środków przeznaczanych do podziału pomiędzy akcjonariuszy. „Obecnie polityka dywidendowa zakłada wypłatę 40 proc. skorygowanych wolnych przepływów pieniężnych, jednak nie mniej niż 4 zł na akcję. To bardzo konkretna deklaracja. Aktualizacja strategii, która obejmuje również politykę dywidendową, zostanie przedstawiona pod koniec roku i uwzględniać będzie nie tylko otoczenie regulacyjne, ale także obecne i oczekiwane otoczenie makroekonomiczne, czy rewizję projektów inwestycyjnych” - informuje zespół prasowy Orlenu.

Co do zasady koncern uważa za w pełni uzasadnione dążenie rządu do zapewnienia bezpieczeństwa państwa i jego obywateli. Z perspektywy biznesowej, dostrzega natomiast potrzebę wprowadzenia elastycznych mechanizmów umożliwiających realizację inwestycji z tym związanych. Orlen proponuje m.in., aby grupy kapitałowe o rozbudowanej strukturze mogły tworzyć specjalne spółki (SPV), które zajmowałyby się inwestycjami dotyczącymi ochrony ludności i obrony cywilnej. Czy obecny projekt ustawy już odpowiada jego oczekiwaniom, na razie nie wiadomo.

Niezadowolenia z nowej daniny nie krył też miedziowy koncern. „KGHM od lat stara się o zmianę formuły podatku od wydobycia kopalin na taką, która będzie uzależniała jego wysokość od sytuacji finansowej spółki, a nie cen metali. Tym samym chcielibyśmy zaprotestować przeciwko wprowadzeniu kolejnego podatku, który, tak jak podatek miedziowy, będzie płacony niezależnie od tego, czy w roku płatności spółka generuje zyski, czy straty” - pisała spółka do ministra spraw wewnętrznych i administracji w odniesieniu do pierwotnej treści projektu ustawy.

Wyliczyła wówczas, że obciążenie jej kolejną daniną wyniesie w najlepszym wypadku ponad 100 mln zł rocznie, co nie zostało uwzględnione w jej planach wieloletnich. Nałożenie na koncern istotnego dodatkowego zobowiązania mogło też prowadzić do wzrostu zadłużenia i w konsekwencji kosztów odsetkowych oraz ograniczenia możliwości realizacji nakładów inwestycyjnych. Ponadto koncern zauważył, że wprowadzenie w życie nowego podatku spowoduje wstrzymanie niektórych projektów na skutek ich nieopłacalności ze względu na związany z tym wzrost wydatków nieoperacyjnych. Co ciekawe, mimo pojawienia się potencjalnego nowego i istotnego obciążenia, spółka nie planowała zmiany swojej polityki dywidendowej, która zakłada możliwość przeznaczenia do podziału do jednej trzeciej jednostkowego wyniku netto.

KGHM miał jednak do projektu ustawy więcej uwag niż tylko tę dotyczącą nowej daniny. Przypomniał, że nowe regulacje nie były przekazane do konsultacji z organizacjami pracodawców, a jedynie do jednostek samorządu oraz organizacji społecznych. Co więcej proces konsultacji publicznych był ograniczony do kilku dni. Zwracał też uwagę na konieczność wprowadzenie do ustawy definicji niektórych pojęć, aby zapobiec powstawaniu błędów przy interpretacji poszczególnych przepisów.

Kluczowe znaczenie może mieć rozporządzenie do ustawy

Enea zauważa, że jej stanowisko w sprawie ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej będzie zależało od ostatecznego kształtu regulacji, które dopiero muszą być dokładnie przeanalizowane pod kątem ich wpływu na działalność spółki. PHN przekonuje, że rozumie potrzebę budowania poczucia bezpieczeństwa także przez działania infrastrukturalne i inwestycyjne. Jednocześnie zauważa, że wprowadzenie każdego dodatkowego obciążenia będzie miało odzwierciedlenie w parametrach finansowych spółek. Aby jednak realnie oceniać konieczna będzie jasność, co sposobu jego naliczania. PZU przekonuje, że ani spółka, ani żadna z firm tworzących grupę nie komentuje projektów aktów normatywnych w żaden inny sposób niż w ramach sformalizowanej ścieżki procesu legislacyjnego.

Wreszcie Tauron zwraca uwagę, że to rozporządzanie Rady Ministrów do planowanej ustawy będzie miało dla niego kluczowe znaczenie. Ma ono zawierać program ochrony ludności i obrony cywilnej, w którym określone zostaną w szczególności plany realizacji konkretnych zadań i planowane na nie środki. Jego uchwalenie powinno dać odpowiedź czy i jaki wpływ może mieć wejście w życie nowych przepisów. - W naszej ocenie istotne jest, aby jakiekolwiek propozycje dotyczące dodatkowych wydatków wykraczających poza podstawowe cele związane z transformacją, uwzględniały działania podejmowane przez spółki w danej kategorii (np. zwiększające bezpieczeństwo). Nie ulega wątpliwości, że na tym etapie kluczowe jest zapewnienie finansowania dla inwestycji strategicznych sektora elektroenergetyki, mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii i osiągnięcie celów środowiskowych - twierdzi Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Tauronu.

Protesty samych spółek o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa dotyczące nowej daniny zapewne jednak nic by nie dały, gdyby nie równie twarde stanowiska innych organów administracji państwowej. Chodzi zwłaszcza o ministra aktywów państwowych, który zebrał, a następnie przedstawił w swoim stanowisku argumenty większości firm. Wyliczył m.in., że coroczne obciążania wynikające z projektu ustawy dla wszystkich objętych nią podmiotów wyniosą około 2,16 mld zł rocznie. Ponadto proponowana formuła naliczania daniny od wartości inwestycji faworyzowała sektory gospodarki o niskiej kapitałochłonności oraz stanowiła istotne obciążenie dla sektorów wysoko kapitałochłonnych takich jak np. sektor wydobywczy.

Pracodawcy obawiają się paraliżu inwestycji budowlanych

Zdecydowanie szerzej na projekt ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej spojrzały organizacje pracodawców. Sześć tego typu instytucji we wspólnym stanowisku wskazało m.in. na zbyt krótkie okres, w którym mają wejść w życie nowe przepisy. Chodzi m.in. o zapis mówiący, że kondygnacje podziemne w budynkach użyteczności publicznej, budynkach mieszkalnych wielorodzinnych i garaże podziemne projektuje się i wykonuje w sposób, który co najmniej umożliwia zorganizowanie w nich miejsca doraźnego schronienia. Jego wejście w życie zaplanowano po 30 dniach od ogłoszenia ustawy. „Zakładając, że projekt ustawy wejdzie w życie już na jesieni tego roku, brak właściwych przepisów przejściowych spowoduje, że w IV kwartale 2024 r. i I kwartale 2025 r. nie będą składane wnioski o pozwolenia na budowę budynków wielorodzinnych z uwagi na to, że cały rynek będzie zmuszony przeprojektowywać planowane inwestycje i dostosowywać się do nowych regulacji. Aby uniknąć paraliżu konieczne jest wprowadzenie vacatio legis wynoszącego co najmniej 6 miesięcy” - stwierdziły organizacje pracodawców.

Dodatkowo konieczne jest uregulowanie w przepisach przejściowych ustawy wpływu projektowanych regulacji na toczące się na podstawie przepisów prawa budowlanego postępowania dotyczące zatwierdzania projektów budowlanych, udzielania pozwoleń na budowę czy dopuszczania obiektów budowlanych do użytkowania. Właśnie zmieniony projekt ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej jednak nie wydłuża vacatio legis, co w ocenie pracodawców może spowodować paraliż inwestycji budowlanych w Polsce. Pracodawcy twierdzą też, że projekt ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej nie jest spójny i nie koresponduje z przepisami prawa budowlanego, a także z procedowanym projektem rozporządzenia w sprawie warunków technicznych i warunków technicznych użytkowania budowli ochronnych.

W wyniku licznych uwag zgłoszonych do projektu ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej, minister spraw wewnętrznych i administracji dokonał istotnych zmian w tym dokumencie. Chodzi zwłaszcza o zapis, który budził największe kontrowersje, zmuszający spółki o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa do płacenia nowej corocznej daniny.

W projekcie ustawy opublikowanej kilka tygodni temu była mowa, że firmy tego typu będą przeznaczać co najmniej 3 proc. wydatków inwestycyjnych za rok poprzedni na realizację zadań ochrony ludności i obrony cywilnej. Nowy przepis w zasadzie do niczego ich nie zobowiązuje. W jego myśl spółki „mogą przeznaczać corocznie do 0,3 proc. dochodów za rok poprzedni na wpłatę na Fundusz Wsparcia Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej”. Będzie to nowy państwowy fundusz celowy w rozumieniu ustawy o finansach publicznych. Jego dysponentem wyznaczono ministra spraw wewnętrznych i administracji. Oprócz pieniędzy ze spółek, fundusz będzie uzyskiwał środki z budżetu Unii Europejskiej i EFTA oraz z tytułu kar nakładanych w drodze mandatu karnego przez strażaków i odsetek od wolnych środków przekazanych w zarządzanie zgodnie z przepisami ustawy o finansach publicznych. Ponadto mogą być na niego przekazywane darowizny, spadki i zapisy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Gawkowski: Komisja Europejska dała zielone światło na pomoc publiczną dla Intela
Biznes
Spółka Polska Amunicja już bez państwowej Agencji. Dlaczego doszło do rozwodu?
Biznes
Jak nie kupiliśmy amunicji u Niemca, czyli… fabryki w Polsce, głupcze
Biznes
Nie za tydzień i nie w Polsce. Kulisy negocjacji zakupu czołgów K2 z Korei
Biznes
Offset to nie są prezenty. Rozbrajamy mity dotyczące kontraktów zbrojeniowych
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne