Ale wyzwania związane z integracją źródeł odnawialnych oraz awaryjnością energetyki konwencjonalnej wymagają także rozwoju rezerw szybkiej elastyczności, zapewniającej bieżące bilansowanie popytu i podaży. Takie programy DSR jako uzupełnienie rynku mocy powinny dopiero powstać. Są liczne korzyści dla firm płynące z udziału w mechanizmach DSR: wynagrodzenie za gotowość do redukcji mocy, dostęp do danych pomiarowych online, obniżenie kosztów energii elektrycznej poprzez efektywne planowane jej zużycia, zmniejszenie ryzyka strat na skutek nagłego przerwania dostaw energii, a także aktywny udział w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego kraju. My, jako agregator tej usługi, oferujemy możliwość wejścia na rynek bez konieczności dodatkowych inwestycji i ryzyka kar, jednocześnie zapewniając indywidualne warunki dostosowane do możliwości odbiorców.
Czym jest elastyczność?
Z kolei dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk dyrektorka Programu Elektroenergetyka w Forum Energii wyjaśniła, że elastyczność energetyki, to zdolność producentów i odbiorców energii do szybkiego i płynnego zmieniania swoich potrzeb. – Mamy bowiem w systemie dużo OZE, których pracy nie da się zaplanować, a udział zielonej energii rośnie. W 2023 r. odnotowaliśmy dni, kiedy w czasie jednej godziny z OZE mieliśmy nawet 89 proc. energii – mówiła. Jednak już wieczorami ten udział się zmniejsza i potrzebujemy mocy z innych, konwencjonalnych źródeł.
Enel X na świecie
Demand Side Response (DSR). Zmień koszty energii w przychody firmy
Szymon Kowalski, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej korespondując do tej wypowiedzi wskazał, że obecnie jesteśmy w stanie przewidzieć dzień przed, jaka będzie produktywność instalacji OZE i możemy już teraz odpowiednio wcześnie reagować na potrzeby rynku bez ryzyk.
– Przewidywalność pracy OZE wynosi już teraz nawet w 99 proc. – mówił. Przypomniał, że rosnąca w tym roku liczba redukcji instalacji OZE źle rezonuje na rynku. – Negatywnym skutkiem redukcji – poza mniejszą produkcją zielonej energii – jest zaniepokojenie inwestorów czy warto inwestować w ogóle OZE. Ta branża jest kapitałochłonna. Potrzebne są duże środki na start i zaplanowanie przychodów. Przy redukcji instalacji trudno to osiągnąć – dodał Kowalski.
Jak radzi sobie rynek?
Z punktu widzenia producentów, dostosowywanie własnych potrzeb do możliwości produkcyjnych systemu energetycznego i cen na nich panujących to obecnie – jak wskazuje branża – najistotniejszy mechanizm radzenia sobie z niestabilnością systemu energetycznego. – To forma tzw. produktowego magazynu energii. Działa to poprzez tzw. zwiększenie własnej produkcji, wówczas kiedy energii jest więcej w sieci i jest ona wówczas tania. Wówczas nasze produkty mają mniejszy udział śladu węglowego, a ich cena – dzięki taniej energii w danym czasie – może być konkurencyjna – wyjaśnia Henryk Kaliś, Pełnomocnik Zarządu ds. Zarządzania Energią Elektryczną w Zakładach Górniczo-Hutniczych „Bolesław” S. A., Prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii, Przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu.